2008 TEKSTY, OBRAZY, GRAFIKA

Ilustracje i slogany do program koncertowego >> Emotikony i Piktogramy z roku 2008. To projekt muzyki improwizowanej w duecie Andrzej Karpiński i Witold Oleszak. Muzycy starają się formą muzyki i doborem barw oraz instrumentów, realizować nastrój wynikający z emotikonów i sloganów przedstawionych na planszach. Po uznaniu, że wypowiedź muzyczna została zakończona, muzycy przechodzą do kolejnej planszy i ilustracji muzycznej. Do prezentacji ilustracji w trakcie wykonywania muzyki służą składane sztalugi ustawione za plecami muzyków, tuż pod żarówką oświetlającą środek sceny. Format 110cm x 55cm, papier, technika pędzla i tempery. Program zostaje wykonany na dwóch koncertach 5 kwietnia 2008r. w klubie Meskal w Poznaniu oraz 11 kwietnia 2008r. w klubie Firlej we Wrocławiu w ramach festiwalu Energia Dźwięku. Materiał zostaje także zarejestrowany studyjnie z przeznaczeniem na płytę CD, do której wydania jednak nie dochodzi.

Lista dziesięciu odsłon Emotikonów i Piktogramów:

– DOM, DZIECIŃSTWO, RODZICE, MARZENIA, RYWAL, PIENIĄDZE
– SZKOŁA, PRACA, KREDYT, SĄD
– ZABAWA, SEN, SUMIENIE, WINA
– EMOCJE, MIŁOŚĆ, RUTYNA, MÓZG, KSIĄŻKA, RELIGIA
– CZAS, NIEWIEDZA, PRAWDA, WNIOSKI
– LUSTRO, TELEFON, PODRÓŻ, SZCZĘŚCIE
– BANK, KOŚCIÓŁ, GEODETA, UMORZENIE
– STRES, PRZYJAŹŃ, LEKARZ, ZMIANA
– MEDIA, MICHNIK, CIEKAWOŚĆ, PRAWDA, SZOK, OPOZYCJA
– SENS, OPÓR, EGOIZM, ZMIANA

2007 TEKSTY, OBRAZY, GRAFIKA

Plakaty, ulotki i gadżety festiwalu Gare Aux Oreilles

Inoui Productions – 30 czerwca 2007

Festiwal Gare Aux Oreilles oznacza „Uwaga na uszy” lub „Przystanek dla uszu” i był zorganizowany na starym i nieczynnym dworcu kolejowym w miejscowości Coustellet niedaleko Awinionu. Miała tutaj siedzibę organizacja-stowarzyszenie Inoui Productions kierowane przez Guigou Cheneviera z grupy Volapuk, a wcześniej Etron fou le Loublan. Na >> festiwalu Gare Aux Oreilles zaprezentowałem wraz z gitarzystą Nicolasem Chatenoud projekt muzyki improwizowanej Pogofonic.

Foldery informacyjne z przedstawieniem uczestników festiwalu Gare Aux Oreilles

Inoui Productions – 30 czerwca 2007

Motyw uszu był powielany na wszystkich nośnikach. Scena z dwóch boków, przy systemach nagłośnieniowych także miała „założone” dwoje uszu wygiętych ze świecących rur neonowych.

Plakat i naklejki z post punkową grafiką dla duetu Pogofonic

projekt graficzny – Andrzej Karpiński – 20 czerwca 2007

Różowe tło miało wyróżniać grafikę np. na ulicy lub wokół klubu.

2004 TEKSTY, OBRAZY, GRAFIKA

plakat projektu Pogady

projekt graficzny Andrzej Karpiński – 1 kwietnia 2004

Projekt Pogady był realizowany w duecie Andrzej Karpiński i Bogdan Mizerski. Przygotowane teksty miały charakter abstrakcyjny, była to zabawa słowami i specyfiką języka polskiego. Natomiast w warstwie dźwiękowej, w dużej mierze muzyka była improwizowana. Projekt graficzny >> plakatu Pogady formatu 50×35 cm został wydrukowany w nakładzie 200 szt.

REPORTAŻ - plakat koncertowy. “Pogady”, projekt graficzny Andrzej Karpiński, Poznań 2004

Trans

trans zwykły
trans atlantyk
trans pozycja
trans krypcja
trans port
trans misja
trans misja
trans misja

Andrzej Karpiński – 22 marca 2004

Umowa o dzieło

Zawarta w dniu 28 marca 2004 roku
pomiędzy słuchaczem
zwanym w dalszej części umowy odbiorcą,
a Reporterem
zwanym w dalszej części umowy Wykonawcą.
Wykonawca zobowiązuje się
w ramach wykonania dzieła
do wydobywania drogimi instrumentami
brzmień tanich instrumentów
i oświadcza, że odwrotnie
jest to nie możliwe.
Wykonawca nie będzie używał pauz
dłuższych od 1 minuty
i krótszych niż 0,2 sekundy.
Ogólny opis dzieła:
1. Bas ciągły oraz głos z treścią:
Halo! Tu zespół Reportaż,
prosimy tonowo wybrać numer wewnętrzny
lub zaczekać na zgłoszenie operatora-improwizatora.
2. Głupia muzyczka
(może być kartka dźwiękowa przyłożona do mikrofonu),
pasmo telefoniczne, oczekiwanie.
3. Potem dźwięk łączenia się routera z internetem
zapętlone i powolne wejście w improwizację.
4. Od czasu do czasu odtwarzany głos:
„Może napiją się państwo kawy?”.
5. Używać słów współczesnych:
aktywacja, skan, pin, abgrejt, dpi, sejw, itp.
6. Nagłe zatrzymanie improwizacji
i odtworzenie komunikatu z Windows:
Program wykonał nieprawidłową operację i zostanie zamknięty.
7. W trakcie gry krzyknąć:
Dzieło objęte jest rękojmią wykonawcy,
a roszczenia z tytułu rękojmi
wygasają po upływie dwóch lat
i trzech miesięcy,
licząc od dnia usłyszenia dzieła!
8. W trakcie gry komentować
wady istotne i nieistotne dzieła.
9. Podczas nagłej ciszy brzmi komunikat:
Być może program jest zajęty
i czeka na twoją reakcję
lub przestanie działać.
10. Na końcu oznajmić:
Koncert został zapisany w dwóch
jednobrzmiących egzemplarzach,
po jednym dla każdej ze stron.
11. oraz: Na znak zawarcia umowy
strony składają swoje oklaski bez łaski!

Andrzej Karpiński – 20 marca 2004

Naturalne

kosmetyki naturalne
medycyna naturalna
prawo naturalne
zachowanie naturalne
oświetlenie naturalne
naturalne barwniki
żywność naturalna
loki naturalne
aromat naturalny

Andrzej Karpiński – 18 marca 2004

Natural

Natural cosmetics
Natural medicine
Natural law
Natural behavior
Natural lighting
Natural coloring
Natural food
Natural curls
Natural aroma

Andrzej Karpiński – 18 March 2004

Zastępcze

mieszkanie zastępcze
auto zastępcze
opakowanie zastępcze
stanowisko zastępcze
produkt zastępczy
firma zastępcza
rodzina zastępcza
materiał zastępczy
lokal zastępczy
Masz wszystko zastępcze!

Andrzej Karpiński – 18 marca 2004

Substitute

substitute apartment
substitute car
substitute packaing
substitute position
substitute product
substitute company
substitute family
substitute material
substitute room
You have everything substitute!

Andrzej Karpiński – 18 March 2004

Podręczenie

sterowanie ręczne
malowane ręcznie
prace ręczne
obrączki i obręcze
poręczyciel
doręczyciel
dręczyciel
stręczyciel
myjnia ręczna
piłka ręczna
hamulec ręczny
nieporęczne poręcze
zaręczyny
rękoczyny
podręczniki i ręczniki
poręczenie
ręczna obsługa
ręczne malowanie
podręczne ręczniki ręcznie malowane

Andrzej Karpiński – 18 marca 2004

Surety for the hand

manual control
hand-painted
handicraft
wedding rings and hoops
manual guarantor
delivery person
tormentor
surety man for the hand
manual wash
handball
handbrake
unwieldy handrails
engagement
handicraft
textbooks and towels
warranty
manual operation
painted with hand
hand-painted towels

Andrzej Karpiński – 18 March 2004

Sztucznota

sztuczna nerka
sztuczna szczęka
sztuczna skóra
sztuczna ręka
sztuczna noga
sztuczne zęby
sztuczne kwiaty
sztuczne rzęsy
paznokcie sztuczne
oddychanie sztuczne
tworzywa sztuczne
zachowanie sztuczne
aromaty sztuczne
biżuteria sztuczna
barwniki sztuczne
nawozy sztuczne

Andrzej Karpiński – 16 marca 2004

Artificiality

Artificial kidney
Artificial jaw
Artificial skin
Artificial hand
Artificial leg
Artificial teeth
Artificial flowers
Artificial eyelashes
fingernails Artificial
respiration Artificial
materials Artificial
behavior Artificial
aromats Artificial
jewelry Artificial
colorings Artificial
fertilizers Artificial

Andrzej Karpiński – 16 March 2004

Nie – po – dzielne

ty dzień, a ja noc
dzielimy lub nie dzielimy
w środę dzielę
we wtorek nie dzielę
połowę w sobotę,
a w poniedziałki ćwiartki
pokój samodzielny
dzieci samodzielne
kierowca niedzielny
żołnierz dzielny
niepodzielny spadek
dał niedzielny dziadek
w poniedziałki na działki
podziały, podziałki i przedziałki

Andrzej Karpiński – 16 marca 2004

O…ślepoty

(kogucia tragedia ośle piejąca)

ślepa kuchnia
ślepa kiszka
ślepy nabój
ślepa ryba
ślepa uliczka
ślepy zaułek
zaślepka
zaślepiony
ośle poziomy i ośle piony
pionki i poziomki
ślepaki i ślepaczki
śle listy i śle  paczki
na oślep nuci na ośle
ślepiec pieśni ośle
dźwiga tragos, śpiewa aidos
tragos – aidos
trage – aida
trage – dia
tragedia

Andrzej Karpiński – 16 marca 2004

About…blindness

(the drama of the blind rooster singing to the donkey)

blind cuisine
blind appendix
blank cartridge
dead end road
blind alley
plug
blind to facts
asinine horizontals and asinineverticals
Perpendiculars and planes
Blind people(men and women)
Blind letters and blind packages
Blindly humming on the donkey
Blind man’s asinine songs
Carries the burden of tragos (tragedy), sings aidos
Tragos-aidos
Trage-aida
Trage-dia
Tragedy

Andrzej Karpiński – 16 March 2004

Zielone

pan Zieliński
zielony wiecznie
układa zielnik
w tym ziele angielskie
zielnik miał być kolorowy
ale jest zielony
chlorofil pieprzony
odkłada parki zieleni
i pojedynczy ziel
partie zielonych ma największe
choć to nie jego cel
Zieliński przesadził z zielonym
i zielnik zzieleniał jak gęś
popieprzony, zzieleniony
zielona gęś nie była
z Zieleni Miejskiej, z Półwiejskiej
ani z Zielonego Wzgórza
lecz z Puszczy Zielonki
w zieloną noc przybyła

Andrzej Karpiński – 14 marca 2004
REPORTAŻ - oryginał szkicu tekstu do projektu pt. “Pogady”, Poznań 2004ady”, Poznań 2004

2003 TEKSTY, OBRAZY, GRAFIKA

plakat projektu Gulasz z Serc

projekt graficzny Andrzej Karpiński – 17 września 2003

Solowy projekt „Gulasz z Serc” był przygotowany do prezentacji na >> koncertach i na >> płytę CD. W opisie projektu czytamy: „Żyjemy w świecie szybkich zmian. Nasze reakcje często decydują o powodzeniu w życiu. Nadmiar informacji i możliwości, udręka wolności, nie potrafimy dokonywać wyboru. Niniejszy program jest wołaniem wrażliwego obywatela o umiar, proporcje i opamiętanie. Jest to protest przeciwko materialnemu, zdziczałemu rozwojowi człowieka za wszelka cenę. Krzyki i jęki rozsądku. Próba zestawienia tradycyjnego postrzegania nauki, religii, miłości i sztuki z ich deformacjami i patologiami. Autor zadaje pytania; czy przyzwyczajenie to już tradycja? Lub czy grzeczność to już kultura? Wędrując do wnętrza siebie przez rozgłośnie radiowe i ustawy rządowe dociera poprzez toalety na plażę, gdzie zachwyca się różnorodnością ludzi i otoczenia. Pyta niepewnie o sens dążenia świata do jednolitości kultury, wiary, uczuć, technologii, a nawet wyżywienia. Z wyraźnie ironicznym “eR” autor wyraża swój stosunek do wyższych sfer. Natomiast w nizinach społecznych znajduje wielki potencjał prawdy, pasji i poświęcenia. Szydzi z niebycia sobą, z kreowania siebie jako kogoś innego, lepszego…

Projekt graficzny >> plakatu Gulasz z Serc formatu 190×57 cm został wydrukowany w poznańskiej drukarni Joppol w nakładzie 500 szt.

REPORTAŻ - plakat koncertowy. “Gulasz z Serc”, Poznań 2003, nakład 500 szt. drukarnia Joppol

Zasięg moralności

Moralność przy zabijaniu klasycznym
kończy się w odległości stu metrów od ofiary
w przypadku broni palnej (bez lornetki).
Ta sama moralność
kończy się w odległości 5 metrów
w przypadku wyzwisk ustnych
przez zamkniętą szybę samochodu
Jeszcze dalej i wyżej
jest położona granica moralności
przy pułapie 1000 km
w przypadku bombardowań nalotami dywanowymi,
natomiast sterujący samolotami bezzałogowymi
w ogóle nie mają moralności,
a wszystko to, co jest jeszcze dalej i wyżej,
nie może być człowiekiem

Andrzej Karpiński – 12 września 2003

The reach of moralisty

Morality, during a killing, ends 100 meters from the victim
in the case of a shooting (without binoculars)
This same morality comes to an end 5 meters from verbal abuse
through the closed window of the car.
It is yet farther and higher
There are certain moral boundaries, a ceiling of 1000kilometers
from the bombardment of an air raid(carpet bombing) However
When steering pilot-less aircraft, there is no morality
and everything that is far away and way up there,
could not be human

Andrzej Karpiński – 12 September 2003

2002 TEKSTY, OBRAZY, GRAFIKA

Współpraca z Polskim Teatrem Tańca

 Andrzej Karpiński, Iwona Pasińska – 21 listopada 2002

Pamiątki i notatki z komponowania muzyki do spektaklu >> Gra 1. Czas Polskiego Teatru Tańca i debiutu choreograficznego Iwony Pasińskiej. Po wielu rozmowach, korektach, zmianach, powstaje wielogodzinny materiał, z którego wyselekcjonowano 30 minut fragmentów muzycznych. Z tych fragmentów, przy współpracy z artystką, powstaje zwarte opowiadanie muzyczne. Na podstawie muzyki Iwona Pasińska rozpoczyna pracę nad spektaklem. Wiele elementów stanowilo potem materiał na solową płytę CD >> Muzyka do Tańca.

2002-11-21-MUZYKA-06-GRAFIKA-ILUSTRACJA-Karpinski-Andrzej-notatki-podziekowania-Gra-1-Czas-Iwona-Pasinska
2002-11-21-MUZYKA-06-GRAFIKA-ILUSTRACJA-Karpinski-Andrzej-notatki-podziekowania-Gra-1-Czas-Iwona-Pasinska

Kłopoty z zerem

Jeśli człowiek według Ciebie
patrzący w gwiazdy na niebie
liczy trzy miliardy włosów
lub trzy miliony na ciele
i nie rozumiesz różnicy
to jesteś głupi
Być głupim jest wygodnie
bo nie trzeba uważać
można głupoty o lądowaniu
na gwiazdach  powtarzać
i łamanie wzrokiem sztućców
głupcom pokazać
Jeśli w naszej Galaktyce
jest dwieście milionów
lub dwieście miliardów gwiazd
i nie rozumiesz różnicy
to znów jesteś głupi
a do twych drzwi
często pukają wróżbici
Być głupim jest łatwe
bo kto męczyłby się
żeby cokolwiek zrozumieć
wystarczy Pismo przeczytać
żeby wszystko umieć
Po co zadawać pytania
i ciągle pytać o sens?
Po co czekać na mannę
i walczyć o każdy kęs?

Andrzej Karpiński 4 marca 2002

Trouble with zero

If in your opinion a person
looking at the stars in the sky
has three billion hairs
or three million on their body
and you don’t understand the difference
then you’re stupid
Being stupid is convenient
because you don’t have to understending
you can repeat nonsense about landing
on stars
or break cutlery with your eyes
to present to fools
If in our Galaxy
there are two hundred million
or two hundred billion stars
and you don’t understand the difference
then you’re stupid again,
and fortune tellers often knock on your door
Being stupid is easy and convenient
because who would bother
understanding anything,
and all you have to do is read the Bible
to know everything
So why ask questions
and constantly ask for sense?
Why wait for manna
and fight for every bite?

Andrzej Karpiński 4 marca 2002

Plaża

Obserwacja, dużo ciał, mało oczu
kapelusze, zawstydzenie
boso, szkło, szaszłyk
zapomnienie, jaskrawość
cień drzewa, przesuwanie
pod ręcznikiem przebieranie
zupełna nagość, nowoczesność
przeludnienie, otyłość
chrapanie, w brzuchu burczenie
na dziesięć sposobów
skryte przed posiłkiem modlenie
Czy pomieści taras ten na raz
tyle ras na raz?
Czy pomieści taras ten na raz
tyle ras na raz?

Andrzej Karpiński 3 marca 2002

The Beach

Observation, many bodies, few eyes
hats, embarrassment
barefoot, glass, shashlik
forgetfulness, brightness
tree shadow, shifting
changing panties under a towel
total nudity, modernity
overpopulation, obesity
snoring, stomach growling
in various ways
prayer before a meal
Can this terrace accommodate
so many human races at once?
Can this terrace accommodate
so many human races at once?

Andrzej Karpiński 3 March 2002

Śnią mi się różne cuda

Śnią mi się różne cuda,
że jestem dobrze wychowany
i nauczony ogłady
przez to w ogóle nie jestem znany
naśladowany i podziwiany
Dziś bowiem w modzie jest Big-Ego
brak formy, brak treści
trendy do niczego
Tylko raz, gdy puściły mi nerwy
zacząłem bluźnić i krzyczeć
zacząłem prawie wyć
znajomi byli w zachwycie
Ja żyję w świecie niuansów
proporcji i konsonansów
żyję wśród nocnej ciszy
i śpię w biały dzień
Ważne jest, żeby wieczorem zimowym
ciepło, rzeczowo toczyć rozmowy
przy ogniu z kominka i tytoniu woni
o sztuce również, przecież to nie boli
W świetle trendów miasta
nikt nie czeka na mnie
bo obojętne mi jest na przykład
czy tramwaje kursują regularnie

Andrzej Karpiński 3 marca 2002

I dream of various miracles

I dream of various miracles,
that I am well-bred
and taught manners
because of this I am not known at all
imitated and admired
because today the Big-Ego is in fashion
lack of form, lack of content
worthless trends
Once, when I lost my nerves
I myself started to blaspheme and shout
I almost started howling
and my friends were in awe
I live in a world of nuances,
proportions and consonances
I live among overnight silent,
and I sleep in broad daylight
It is important to have warm
and important conversations on a winter evening
by the fire from the fireplace and the smell of tobacco
about art too, after all it doesn’t hurt
in light of city trends
no one is waiting for me
because I don’t care, for example
whether the trams run regularly

Andrzej Karpiński 3 March 2002

Przeprowadzka

Szafa dwuletnia
fikus trzy razy przesadzany
trzy narty i sześć gór od pidżamy
lalka w stroju ludowym (bez oka)
samochodzik puszczany
stół, cztery krzesła
dwa tapczany
kosz na brudy, dywan
i skrzynka z narzędziami
słownik wyrazów obcych
“Potop” część trzecia
pięć kaset z video-klipami
dopychanie
cztery kawy
samochód załadowany

Andrzej Karpiński 3 marca 2002

A Move

Two year old closet
A fichus transplanted three times
Three skis and six mountains of pajamas
A doll in folk costume (without one eye)
A little wind-up car
A table, four chairs
two couches
A laundry basket, a rug
And a tool box
A dictionary of foreign phrases
The third section of “Potop”
five tapes of video clips
Pushing everything in
four cups of coffee
The car’s been packed

Andrzej Karpiński 3 March 2002

Nietakt

Nie lubię sponsorów – władców nastrojów
ich szlachetności protezy
zależeć od ich humorów
o nie
nie, nie!
Wolę trochę poczekać,
w tym czasie śpiewać dla Ciebie
Nie muszą mnie słyszeć wszyscy
lub wszystkie ptaki na niebie
Nie lubię sponsorów – sukcesu profesorów
pijawek prawdziwych wzruszeń
ja być zależnym nie chcę,
nie muszę
Muszę tylko koniecznie
być w tak zwanym Niebie,
by z Tobą móc żyć wiecznie
…dla Ciebie
tylko dla Ciebie!

Andrzej Karpiński 3 marca 2002

Rhythmic tactlessness

I don’t like sponsors – the rulers of moods
their noble prosthetics
to depend on their moods
oh no
no, no!
I prefer to wait a bit,
in the meantime sing for You
I don’t have to be heard by everyone
or all the birds in the sky
I don’t like sponsors – the success of professors
leeches of true emotions
I don’t want to be dependent,
I don’t have to
I just have to be in the so-called Heaven,
to be able to live with you forever
…for You
only for You!

Andrzej Karpiński 3 March 2002

Ustawa w czterech ustępach

Odczytam Państwu ustawę
ustawę w czterech ustępach
jak można rządzić krajem
jeśli co drugi, to niedołęga
W ustępie pierwszym jest napisane:
biedni i bez układów
nie będą brani pod uwagę
W drugim ustępie, na samym wstępie
o prawdy trzymaniu za zębami
o władzy przywilejach,
z których niemoralne jest korzystanie
a głupotą nie skorzystanie
Ustęp trzeci… jest dla dzieci
Natomiast w ustępie czwartym
jest cały sens zawarty
leży tu do omówienia cała rzeczy kupa
od lewej nudna,
a od prawej głupia
Ja tutaj Nitschego nie sugeruję
przeciwnie…
wciąż ustępuję, wciąż ustępuję

Andrzej Karpiński 1 marca 2002

Government Act in Four Toilets

I will read you an act
an act in four sections of a toilet-cabins
how to cope with governing a country
if every second citizen is helpless
In the first cabin it is written:
the poor and without connections
will not be taken into account
In the second cabin, at the beginning
it is written about keeping the truth behind your teeth
about the privileges of power,
which it is immoral to use
and it would be stupid not to use
A paragraph, cabin three… is for children
However, in cabin four
the main meaning is contained,
here lies a big problem to discuss,
boring on the left,
and stupid on the right,
I am not suggesting like Nitsche anything here,
quite the opposite…
I’m still creating new recipes

Andrzej Karpiński 1 March 2002

Refleksja pierwsza

Wlazł człowiek na scenę i mruga
ładna to będzie opowieść, nie długa
nie długa, nie krótka lecz w sam raz
nikt nie usłyszy jej jeszcze raz
Życie powinno mieć jakiś sens
obojętnie czy długie czy krótkie
nie muszę żyć wśród bogatych
chcę tylko, by moi goście byli ciekawi
mieli dobry gust
i gdy śpiewają nie fałszowali
A ja będę mówił
co mi ślina na język przyniesie
w obojętnym języku, w obojętnym szyku
byle nie przegrać za wcześnie
byle osiągnąć bogactwo
bo to przecież jest szczęście
Wlazł człowiek na scenę i mruga
ładna to była opowieść, nie długa
nie długa, nie krótka lecz w sam raz
nikt nie usłyszy jej jeszcze raz

Andrzej Karpiński 1 marca 2002

The first reflection

A random man walked onto the stage and winked
it would be a nice story, not long
not long, not short but just right
no one will hear it again
Life should have some meaning
no matter if it’s long or short
I don’t have to live among the rich
I just want my guests to be interesting
to have good taste
and when they sing not to sing out of tune
And now another man will say
whatever comes to his mind
in an indifferent language, in an indifferent style
as long as he doesn’t lose too early
as long as he gains a fortune
because apparently that’s happiness
A random man walked onto the stage and winked
it would be a nice story, not long
not long, not short but just right
no one will hear it again

Andrzej Karpiński 1 March 2002

Refleksja ostatnia

Mieszkam w kraju istot
zadowolonych z wszystkiego
właściwie to z wszystkiego
co bliskie jest ich “ego”,
z sukcesów własnych
i z postępów dzieci
nikt z nich nie wie co będzie jutro
nikt nie wie czy da się coś z tego sklecić
jednostki biorące władzę w swe ręce
prócz niezbędnej prywaty
i publicznej debaty
wymyślają sensu rzeźbę
wymyślają i …
przemijają jak sezonowe kwiaty
jak przelatujące ptaki

Andrzej Karpiński 1 marca 2002

The last Conclusion

I live in a country of beings
satisfied with everything
actually with everything
that is close to their „ego”,
with their own successes
and with their children’s progress
none of them knows what will happen tomorrow
none knows if it is possible to put something together from this
individuals taking power into their own hands
apart from their own necessary self-interest
and public debate
they invent a sensible sculpture
they invent and …
they pass like seasonal flowers
like fly over birds

Andrzej Karpiński 1 March 2002

Człowiek znikąd

Wędruję od wioski do wioski
nie znają mnie, więc nie ufają
Przychodzę od ludzi do ludzi
przynoszę cenne rzeczy
oni nie biorą – oni się obawiają
Jak były więzień
po latach znów słowami
idę przez czas…

Andrzej Karpiński 5 stycznia 2002

Man from nowhere

I wander from village to village
they don’t know me, so they don’t trust me
I come from people to people
I bring valuable things – they don’t take them
they are afraid
Like a former prisoner
after years with words again
I go through time…

Andrzej Karpiński 5 January 2002

1989 TEKSTY, OBRAZY, GRAFIKA

Teksty do projektów muzycznych z roku 1989 wraz z obrazami. Przedstawione tu obrazy, a właściwie antyobrazy do tekstów zostały namalowane pod wpływem muzyki. Miały być prezentowane równolegle z koncertami. Ich reprodukcje towarzyszą wydawnictwom grupy Reportaż. Niektóre z nich brały udział w wystawach, np. >> Uczucia imigranta.

Po powrocie

Ach, jeszcze przed chwilą było…
muszę to złapać
i znów, starym zwyczajem odchodzę
och, jaki ścisk (w środku też)
jeszcze tylko kilka dni, obiecuję
będzie po staremu
to niesamowite, taki szum
a ja nic nie robię
przecież tylko na chwilę wyszedłem
i zdążyły zatrzasnąć się drzwi
trzeba koniecznie znaleźć drugie wyjście
albo to jedyne staranuję
już wiem co to jest…
Zabierzcie mi coś!
Ja się za dobrze czuję!
Tutaj, to nawet prądu nie ma w poręczach
i w ogóle niczego nie mogę się spodziewać
napisy nie robią już na mnie wrażenia
chce mi się ziewać
porównania tracą na wartości
bogaty to nawet wygrywa w Zimbabwe
ja tylko po pracy mogę się czegoś spodziewać
jak ślimak się czuję, co nagle mu tańczyć kazano
aż rzygać się chce…
Dobranoc!

Andrzej Karpiński – 28 grudnia 1989

Die Flucht (Ucieczka)

Andrzej Karpiński – 8 grudnia 1989
malarstwo, Andrzej Karpiński - “Die Flucht”, olej, płótno 76x49 cm, 1989 r.

plakaty i ulotki do spektaklu Pocałunek kobiety-pająka

Igor Morski – 15 czerwca 1989

Igor Morski był autorem >> plakatu głównego, >> plakatu informacyjnego, >> ulotki oraz scenografii do spektaklu >> Pocałunek kobiety-pająka z muzyką Reportażu.

Przyśpieszony

Obudził mnie, choć na stojąco spałem
przesadnie szeleścił papierkiem
po angielskim cukierku
ja go gdzieś widziałem
przez dwadzieścia trzy stacje
opowiadał mi
o swej wycieczce do Londynu
wysłuchałem…
potem znów spałem
Czy możesz mieć lepiej ode mnie
skoro mieszkasz w tym samym wieżowcu?
czy możesz mieć lepsze miejsce,
skoro razem jedziemy w tym tłoku?
Czy możesz coś kupić lepszego
skoro razem jesteśmy w tym sklepie?
Czy możesz mnie czymś zaskoczyć
skoro co dzień widzimy się w pracy?
Dlaczego małe
się Tobie wielkim wydaje?
jak mucha w skali, nie do doścignięcia
dlaczego w tłoku czekoladę jesz
a jak ktoś czyta coś, to cię skręca?
Dlaczego tyle opowiadasz mi
i chcesz zrobić wrażenie?
Przecież ptaszki widzą nas jako sztuki dwie
a nie jako mnie i Ciebie.
Wreszcie coś widzę trochę na dłużej
dom samotny, już tak szaro
taki syf nagle uderzył od słabego papierosa
i wczorajszy dezodorant zwyciężony potem
już jest więcej domków
mignęła z dzieckiem kobieta
chyba jej tam smutno, takie małe zaludnienie
ale widać, że wie swoje
dzieci cieszą się i podskakują.
Las.
A tutaj przepełnienie.
Ten z tą czekoladą zasnął (nie przyzwyczajony)
Tunel…
błona się zerwała
A tu kiedyś byłem, ooo tam, oho… ten wiatrak
już daleko jestem, trzeba wracać
chciałbym teraz na globusie sobie się pokazać
mógłbym zjechać na paznokciu
prosto do Poznania
Konduktor!
(drzwi nie może rozsunąć)
teraz wszedł, narobił wiatru
nuci:
tandarandan din diri di
di di taran ddin
przeszedł w moll:
tindirindin taran din
tarandan tanda rrin
beknął… i kasuje
Ale dlaczego nie wolno piać na bilecie?
A widział Pan, żeby ktoś pisał?
Ale dlaczego nie wolno?
A widział Pan, żeby…?
Ale dlaczego?
A widział…?
Głupi!!!
Dowód proszę!
Teraz szarpnęło.
Pociąg to jest to, czego szukałem.

Andrzej Karpiński – 16 maja 1989

plakat Lubelskiego Festiwalu Malowanek w Chatce Żaka

autor projektu „Gryczan” – 16 maja 1989

Ze względu na przeziębienie fagocisty Pawła Palucha na festiwal do Lublina pojechałem w duecie z Arnoldem Dąbrowskim. Z powodu braku fagotu zagraliśmy tam całkowicie improwizowany koncert, ale w oparciu o elementy „W górę rzeki”. Autorem >> plakatu festiwalu formatu 70×50 cm był „Gryczan”

A może to nie był On?

No więc spotkałem się z Nim,
miałem szczęście
Powiedział, że ma mało czasu,
ale wszystkich traktuje jednakowo
i spotkanie ze mną Jemu wystarczy
Wyglądał inaczej niż na obrazku,
ale w badmintona wygrał 3:2 w setach
Potem prosił, żebym za bardzo nie rozpowiadał,
że On jest taki zwyczajny, bo ludziom byłoby przykro
Znikając, zostawił mi koszulkę z napisem
„będę znów za 2000 lat, Jezus”
Nikt nie chciał mi uwierzyć
tylko ta koszulka stała się modna
na całym świecie. Wiecie?

Andrzej Karpiński – 11 maja 1989
REPORTAŻ - oryginał tekstu pt. “A może to nie był On?”, zaprezentowany na wystawie Ultraawangarda w Muzeum Narodowym w Poznaniu 2024

1988 TEKSTY, OBRAZY, GRAFIKA

Teksty do projektów muzycznych z roku 1988 wraz z obrazami. Przedstawione tu obrazy, a właściwie antyobrazy do tekstów zostały namalowane pod wpływem muzyki. Miały być prezentowane równolegle z koncertami. Ich reprodukcje towarzyszą wydawnictwom grupy Reportaż. Niektóre z nich brały udział w wystawach: >> Trzynaście oryginałów i jedna kopia oraz >> Uczucia imigranta.

Bez komentarzy

utwór instrumentalny

listopad 1988
Andrzej Karpiński, antyobraz "Bez komentarzy" 62x32cm

Na ulicach było zielono

O Boże, jak ciemno i brudno!
Już nikt się nie szanuje,
jakieś przeciążenia czuję,
i czasu nie ma za wiele.
Dlaczego zawsze trzeba czegoś żałować?
Może już jest za późno?
Życiorys niedbalstwem pohaczony.
Zamyślam się…
Raz dalej, raz bliżej.
Żółtyzm wybrać, czy zielenizm?
Ciągle między dobrem, a złem.
Ziemia patrzy, Niebo czuje.
Jakiego dokonać wyboru?
Zwyciężyć na złych czele,
czy iść jako ostatni z dobrymi?
Co jest celem?
O Boże, jak ciemno i brudno!
Od kiedy się w końcu to życie zaczyna?
Od urodzenia,
czy od spełnienia marzenia?

Andrzej Karpiński – 5 lipca 1988
Andrzej Karpiński, antyobraz do tekstu "Na ulicach było zielono", 90x70cm, olej

Roztańczone ślimaczki

To dziwne, pełno dziś tej wiary. Ja już prawie nikomu nie wierzę,
bo oni oszukują. Niby tak dużo dają, ale jak dużo ukrywają. Lecz
“Roztańczone Ślimaczki” i tak walczą o jakiś szczyt. Chociaż Lec
pisał, że społeczeństwo jest jak ścięty stożek. Ohydni “alkoholicy
sztuki”. Uchleją się czymkolwiek, nie dbając o rocznik i gatunek.
Co to będzie? Strach!!! Ktoś coś robi i mówi, że to wielkie. Przecież
to niebezpieczne. Potem ginie albo mu smutno. Ludzie lubią sobie
dodawać i szukają wciąż usprawiedliwień swojej niedoskonałości.
Talent to przecież rzadka rzecz, a chętnych jest tak wielu. To przez
nich tak “powoli” jest. Napisano tysiące manifestów, artykułów i to
nic nie dało. Jest to co słychać. A słychać stękanie w ubikacji. Jeśli
ktoś wierzy w nowość, niech wyobrazi sobie kolor, którego jeszcze
nie ma. Sztuka to nie temat, tylko konstrukcja. Temat w sztuce
zawsze był jeden; “Tak mi źle”. Dlatego miernikiem są głównie
sposoby (trzeba coś szybko zmontować z tego, co w ciało wpadło).
Nie ma dużo czasu. Wydarzenie zaciera wydarzenie. Oczywiście
co innego przy karierze artystycznej (ale tego nie miałem na myśli).
Wszystko jest jak zwariowana pogoń psa za własnym ogonem.
Jemu się wydaje, że wciąż biegnie do przodu. “Roztańczonym
ślimaczkom” też….

Andrzej Karpiński  25 maja 1988

Omamieni

Ciche rozmowy, dużo ruchu.
Nieśmiałe chichoty z chichotu sąsiada.
Kto tam? Swój.
Złudzenie, że nikt nie patrzy.
Dłubią w nosach.
Upływa czas przy pięciu biurkach.
Dyrektor lubi pozorną pracę.
Markowska chwyta więc dwie miotły razem.
Dzisiaj dzień wypłaty.
Opuszczone głowy.
Nie przywieźli gazet.
Udawanie oburzonych.
Zaraza i brak kontaktu
w tępocie sumienia i ironii z wiary.
Nieuleczalne!

Andrzej Karpiński  19 lutego 1988
Andrzej Karpiński, antyobraz do tekstu “Omamieni” 100x140cm, olej

Produkcja gołębi w pokoju

Na początku tułowia widziałem.
Nie wiem co było w środku,
że nie musiały się żywić.
Każdemu po twardej główce dali,
nie znającej zmartwienia.
Oraz po oczku widzącym,
które się nigdy nie zmieni.
Skrzydełka im doczepili.
Sztywniutkie, by nie mogły polecieć.
Potem kolej na nóżki
najśmieszniejsze na świecie.
Mocno zamknięte dziobki,
na szpicę, w razie obrony.
I tak jadąc tyłem do ludzi,
przypominały mi wrony.
Dlaczego znów im nie wyszło?
Przecież tak bardzo chcieli.
Bo mieli stworzyć żyjące.
Tysiąc, podczas jednej niedzieli.

Andrzej Karpiński – 9 stycznia 1988
antyobraz do tekstu “Produkcja gołębi w pokoju” 1988 wersja 2
antyobraz do tekstu “Produkcja gołębi w pokoju” 1988 wersja 1

1987 TEKSTY, OBRAZY, GRAFIKA

Teksty do projektów muzycznych z roku 1987 wraz z obrazami. Przedstawione tu obrazy, a właściwie antyobrazy do tekstów zostały namalowane pod wpływem muzyki. Miały być prezentowane równolegle z koncertami. Ich reprodukcje towarzyszą wydawnictwom grupy Reportaż. Niektóre z nich brały udział w wystawach: >> Trzynaście oryginałów i jedna kopia

 

Wszyscy razem

Jak to wszystko podzielimy?
W miarę równo, po połowie.
To wam starczy, resztę biorę.
Pięć tysięcy, trzysta dziesięć.
A papiery wartościowe?
Pomieszane, poplątane.
Kto to stworzył lub wymyślił?
Jeszcze tamci tutaj przyszli.
Jak to wszystko podzielimy?
W miarę równo, po połowie.
To wam starczy, resztę biorę…

Andrzej Karpiński – 20 grudnia 1987
zespół REPORTAŻ - oryginał tekstu “Wszyscy razem”, Andrzej Karpiński 20 grudnia 1987 r.
Andrzej Karpiński, antyobraz do tekstu “Wszyscy razem”, 110x80cm, olej

Amen

Dziś można liczyć tylko na biednych
moi przyjaciele nasiąknęli wulgaryzmem
zawieszeni są w poszukiwaniu
bezpiecznej sytuacji
To jest gdzieś między sercem,
a wyobraźnią przecież,
a oni myślą, że każdy ma swoją
główną wygraną
Zbliża się wojna argumentów!

Andrzej Karpiński – 20 grudnia 1987
zespół REPORTAŻ - oryginał tekstu “Amen”, Andrzej Karpiński, 20 grudnia 1987 r.

W górę rzeki

Czasami trzeba gdzieś uciec,
albo wszystko znienawidzę
Nie chodzi o zasady,
lecz o szczyptę zdrowia
To się bólem brzucha objawia
A wszystko dalekie i obce mi,
co tak blisko jest
Rzygam standardowym romantyzmem,
co się dźwiękiem skrzypiec nazywa
Rzygam pozorną mądrością,
która się opanowaniem i sceptycyzmem nazywa
A tak wierzyłem, że uczucie
z inteligencją ma coś wspólnego
Przecież widzę, że tak się nie da!
Czas już tak bardzo się zawęził,
że to od niego ginę,
jako nieporadny zwolennik postępu
A już na pewno, świadomie odejdę od wszystkich,
gdy niepotrzebnym się poczuję
Przysięgam, że słyszę jakby z wolna
nadchodzący finał potężnej symfonii
akcentowanej rytmicznie
skrzypieniem kół mojego roweru
Niestety – zasłuchałem się…
a stał tam przecież znak  „ślepa droga”,
albo wbił go tam jakiś wariat
z wydziału ruchu myślowego
Teraz dopiero mam dreszcze!

Andrzej Karpiński – 29 sierpnia 1987
zespół REPORTAŻ - Andrzej Karpiński, oryginał tekstu “W górę rzeki” 29 sierpnia 1987 r.

Głową muru nie przebijesz

Zobacz tę tęsknotę
Jak mi skrzydełka pasują?
Wiem, wiem, ten brzuszek również nie
Lecz co mam robić czekając?
Moja głowa przestała już myśleć
od walenia w mur
Nie muszę tego mieć!
Chcę tylko zobaczyć czy na pewno nie muszę!
Mur grubszy niż wyższy jest,
a ty stoisz w jedynej dziurze
i wypełniasz ją z kompleksem po brzegi
Wszyscy od dawna czekamy gotowi,
Nasze kopie wystają ponad mur,
więc przepuść, bo zginiesz!

Andrzej Karpiński – 22 sierpnia 1987

Nieznane nie nęci

Reportaż jest jak Słońce
są jednak ludzie-chmury, dryfujący wiatrami mody
To przez nich na scenie ciemno jest,
a całe światło na nieznane ciepło zamieniono

Andrzej Karpiński – 18 sierpnia 1987

Gracz

Potrzebuję człowieka,
który powie mi kim jestem.
Potrzebuję człowieka,
który powie mi co czuję.
Czy umiem kochać, czy nie?
Czy w piekle mam być,
czy w niebie?
Potrzebuję człowieka,
który powie mi com wart,
jak wyglądam
i w ogóle gdzie stoję?
Czy Ty wierzysz,
że moje „lusterko” się stłukło?
Czy Ty na prawdę
nie słyszysz,
że od początku
świadomie łżę?

Andrzej Karpiński – 10 sierpnia 1987
antyobraz do tekstu “Gracz” 1987

Miejsca leżące I klasa

On był w wiosennym nastroju,
uwodził znajomą głupotą.
Zmieniał co chwilę temat,
by nie zajść za daleko.
Było trochę o działce,
o teściowej i dzieciach.
Potem o sztucznych nawozach
i niewywożonych śmieciach.
Za oknem podsłuchiwałem
duszny przedział.

Andrzej Karpiński – 25 lipca 1987
antyobraz do tekstu “Miejsca leżące I klasa” 1987

Człowiek dobry i człowiek popsuty

Jestem uczciwym, szlachetnym człowiekiem
dobrym dla ludzi, dla dzieci i zwierząt (ha, ha)
Nie lubię zwracać nikomu uwagi,
bo jestem serdeczny i nigdy się nie kłócę
Jestem uczciwym, szlachetnym człowiekiem
dobrym dla ludzi, dla dzieci i zwierząt (ha, ha)
Jak ktoś mnie uderzy, to nie oddaję
Zgadzam się ze wszystkim
Wszystko mi się podoba
Odpowiadają mi wszystkie święta bo, bo…
bo jestem uczciwym, szlachetnym (ha, ha) człowiekiem?

Andrzej Karpiński – 10 lipca 1987

Czas pokory

Przecież nie chodzi tylko o to, żeby żyć
Po co mówić, kiedy nikt nie słucha
Czy nadzieja musi być tak paskudna,
że trzeba przeszkadzać innym i sobie?
Czy jest coś niematerialnego
poza miłością, religią i sztuką?
Ludzie boją się tej prawdy,
a do rozmowy nikt się nie przysiada
Dopiero przed śmiercią mają twarze
uśmiechnięte i całe mokre od łez
Lecz to zbyt późno,
dla nich minął już czas pokory!
Więc wierzyć w człowieka?

Andrzej Karpiński – 5 lipca 1987

Kopia

A zawsze Tobie mówiłem:
Nie wchodź tam!
To tylko brama tak ładnie wygląda.
To jest zrobione już tak
żebyś przegrał.
Zawsze żyliśmy wśród chamstwa,
lecz Ty naiwny byłeś.
Nie widziałeś za ciszą podstępu.
Że wszystko trzyma się razem
przez kłamstwo i fałsz.
Na komplementach
też ktoś robi interes.
Coś jest tym, czym nie jest…

Andrzej Karpiński – 7 maja 1987
antyobraz do tekstu “Kopia” 1987

Popołudnie

Ten człowiek, który tam tak biega wkoło,
to wcale tam tak nie biega wkoło
Ten człowiek, który tam tak się wygłupia,
to on wcale się tak tam nie wygłupia
Ten człowiek, który tam tak sobie coś kopie w ziemi,
to on wcale sobie tam tak nie kopie w tej ziemi
Ten człowiek, który się tam tak głupio patrzy,
to on wcale się tam tak głupio nie patrzy
Ten człowiek, który tam tak sobie coś pisze na kartce,
to on wcale tam tak sobie czegoś nie pisze na tej kartce
Ten człowiek, który tam tak coś czyta z tej kartki,
to on rzeczywiście coś czyta z tej kartki,
bo mi powiedział…

Andrzej Karpiński – 21 kwietnia 1987

Szycha (Zsycha)

Roztańczyłeś się mój kochany
nauczyłeś się życia z błędem
Coś, gdzieś, zgubiłeś po drodze
za często żywiłeś się mięsem
Ty już nie kochasz zwierząt
i jądra masz syntetyczne
Choć szychą Cię nazywają
to jesteś tworzywo sztuczne
Nawet już nie masz siły
z honorem stanąć na nogach
Ty ślepy, stalowy kurczaku
w złotych ostrogach na…
a zresztą, co tam

Andrzej Karpiński – 21 kwietnia 1987
antyobraz do tekstu “Szycha” 1987

Że aż się wzruszam ramieniem

Lubię tylko trwałe rzeczy,
stara szafę,
lub coś w rodzaju Biblii.
Maślakowo zawsze miaa lepiej,
a ja nie mogę znaleźć tego, noo,
jak to się mówi?
Sposobu.
I stoję tak tylko na niby poważnie.
Za tym wszystkim coś się kryje.
Wszyscy mi wierzą w planowane gesty.
Chociaż ostatnio byłem w porządku,
ale taak tylko – prowizorycznie.
Chodź!
Teraz opowiem ci bajkę,
bo jutro, rano znów włączysz radio

Andrzej Karpiński – 18 kwietnia 1987
antyobraz do tekstu “Postrzelony” lub "Że aż się wzruszam ramieniem" 1987

Błędne koło

Kiedy mówię o sobie źle
potakujesz z niepewną radością,
gdy dobrze mówię o sobie
przyjemnie jest, lecz nie tobie
Jak mam więc zdobyć u ciebie zaufanie?
Kłamaniem, klaskaniem,
klaskaniem, kłamaniem?

Andrzej Karpiński – 18 kwietnia 1987

Sprawy osobiste

O czym myśli ta kobieta?
Stoi, zmęczona, a tyle miejsca.
Sraczkowate mokasyny.
Jedzie już trzy dni do syna,
spytać się jak dziś wygląda.
W niektórych milczeniu odwagę widziałem,
lecz w jej milczeniu był strach…

Andrzej Karpiński – 5 kwietnia 1987
antyobraz do tekstu “Sprawy osobiste” 1987
antyobraz do tekstu “Kopia” 1987 na wystawie w 2015r.

1986 TEKSTY, OBRAZY, GRAFIKA

Ojcze nasz

Nasza niewiedza – stalowa krata
ściska powierzchnię strzeżonej Ziemi
Nad nią jest to, na co czekamy
lecz dalej i tak nie sięgniemy
Schyl się ku Ziemi – w gorące miejsca!
Ratuj człekowstręt – strup ropiejący!
Stłukło się moje ostatnie lusterko,
masowe nieszczęście przybiera na sile…

Andrzej Karpiński – 26 grudnia 1986

Zamęt

Nikt nie słyszy mojego wołania,
w tej dzikiej puszczy zamętu, rozkoszy,
A przecież jestem wśród ludzi co mają
te same powody, by żądać pokoju
Tak samo spragnieni, a jednak nie słyszą
mojego wołania o pomoc, o spokój
I nie wiem czy mam jeszcze walczyć z potworem
co dawno trzyma mnie w garści parszywej
A potem wymyśla wciąż nowe i lepsze
do zagłuszania mojego skomlenia…
Świat się na zmianę zieleni, czerwieni
podając sposoby samozniszczenia
Wszyscy zajęci pogonią za modą
nie pozwalają śmietnikom stać pustym
A przecież ten smród na prawdę jest niczym
w stosunku do naszych wnętrzności

Andrzej Karpiński – 9 listopada 1986
zespół Reportaż, ilustracje, grafiki, obrazy koncertowe do tekstów format 87x62 cm, papier, tempera, tusz, Zamęt

Tak się złożyło

Nie mogę tego przeżyć…
wokół nierówność, nieustanny wyzysk
Kiedy to się skończy?
Przecież ideału i tak nie znajdziemy
trzeba się męczyć i trwać w miejscu
wszędzie jest bowiem tak samo
Każdy miota się bezradnie
Z rozpaczy można zwariować!
Wiem, że za tym wszystkim coś się kryje
Mijają dni ciężkiego życia…

Andrzej Karpiński – 5 listopada 1986
Andrzej Karpiński “Tak się złożyło" olej, płótno 17x12cm, 1990

Prawo ciążenia

plansza rozpoczynająca koncert

29 października 1986
zespół Reportaż, ilustracje, grafiki, obrazy koncertowe do tekstów format 87x62 cm, papier, tempera, tusz, Prawo Ciążenia

Prawo ciążenia

Oczy mam zamknięte
spocone ciało
ręki nie podaje nikt
Kto naciśnie drugi koniec huśtawki?
Przecież tak nie mogę żyć…

Andrzej Karpiński – 12 września 1986
zespół Reportaż, ilustracje, grafiki, obrazy koncertowe do tekstów format 87x62 cm, papier, tempera, tusz, Prawo ciążenia

Martwa natura

utwór instrumentalny

20 lipca 1986
ilustracja Martwa Natura do muzyki zespołu Reportaż, 87cm x 62cm, papier, tempera, tusz, 1986

Zmartwienie

utwór instrumentalny

3 czerwca 1986
zespół Reportaż, ilustracje, grafiki, obrazy koncertowe do tekstów format 87x62 cm, papier, tempera, tusz, Zmartwienie

projekty do ilustracji koncertowej pt. Zmartwienie

Andrzej Karpiński – 3 czerwca 1986
zespół Reportaż, ilustracje, grafiki, obrazy koncertowe do tekstów format ok.10x15 cm, papier, tempera, tusz, Zmartwienie, projekt

Opętanie

Kiedy nastąpi ostatnia kłótnia?
Kiedy się wszystko wyjaśni?
Kiedy Przestaną zaprzęgać do koni
i ogłupiać nas głaskaniem?
Jak mam budować,
gdy grunt pod nogami
coraz bardziej się zapada?
Po co zadawać za trudne pytania
skoro nikt nie odpowiada?

Andrzej Karpiński – 3 czerwca 1986
tekst i ilustracja do utworu "Opętanie"

Titanic

utwór instrumentalny

5 maja 1986
ilustracja do utworu "Titanic"

Kłopoty z końcem

utwór instrumentalny

12 styczeń 1986
zespół Reportaż, ilustracje, grafiki, obrazy koncertowe do tekstów format 87x62 cm, papier, tempera, tusz, Kłopoty z końcem

W oczekiwaniu na to samo…

Kiedyś myślałem, że to wszystko minie
To jest taki dziwny ból
tutaj, gdzieś za oczami
Zmieniałem i zmieniam wszystko na około siebie,
lecz siebie samego nie mogę
Z całej siły się staram,
aż dzisiaj płonę i czekam na eksplozję,
pozornie siedząc spokojnie…

Andrzej Karpiński – 10 stycznia 1986
zespół Reportaż, ilustracje, grafiki, obrazy koncertowe do tekstów format 87x62 cm, papier, tempera, tusz, W oczekiwaniu na to samo

Kolorowy kartonik

Kiedy czekając w długiej kolejce po ciastka
dojdę do lady, wysypię je i wezmę sobie tylko
kolorowy kartonik, to wszyscy powiedzą,
że jestem nienormalny.
Wiem, są szpitale dla nienormalnych…
Potem zamkną mnie w takim szpitalu
dla nienormalnych, żeby wyleczyć u mnie
chęć długiego czekania w kolejce po ciastka
tylko po to, aby nie je wziąć,
lecz kolorowy kartonik,
kolorowy kartonik,
kolorowy kartonik…

Andrzej Karpiński – 10 stycznia 1986

Colour box

While waiting in a long line for cookies
I’ll go to the counter, pour them out and just take them
colorful cardboard, everyone will say,
that I am abnormal.
I know, there are hospitals for crazy people…
Then they’ll lock me up in a hospital like this
for the abnormal, to be cured by me
willingness to wait a long time in line for cookies
just to not take them,
but a colorful cardboard box,
colorful cardboard,
colorful cardboard…

Andrzej Karpiński – 10 January 1986

1985 TEKSTY, OBRAZY, GRAFIKA

Projekty scenografii do koncertu pt.  „Koncert w ramach…”

Projekt scenografii do koncertu pt. „Koncert w ramach…”. Pianino ustawione na środku sceny tyłem do publiczności. Za pianinem silny reflektor światła białego, aby całość była widziana „pod światło”. Scena główna otoczona z czterech stron symetryczną ramą obrazu. Kontynuacja zmniejszających się ram naniesiona na płytę pianina. Wszystkie ramy realistycznie namalowane techniką airbrush w Teatrze Wielkim. Cała sceneria w oślepiającej bieli, a muzycy ubrani na czarno.

Andrzej Karpiński – 16 października 1985

Projekty scenografii do koncertu pt. „Dostawa świeżego powietrza”

Projekt scenografii do koncertu pt. „Dostawa świeżego powietrza”. Muzycy ubrani w białe kitle lub kombinezony magazynowe. Na tylnej ścianie pianina cennik produktów. Wzdłuż dwóch boków pomieszczenia, pod sufitem, na rozciągniętych sznurkach, od sceny przez całą widownię, wiszą na wieszakach dwa rzędy nadmuchanych, przeźroczystych worków foliowych do ubrań. Kilkanaście pustych, przebitych worków bezładnie porozrzucanych po podłodze sceny i widowni. Po każdym utworze kolejny worek z hukiem zostaje przebity, dostarczając „świeże” powietrze na widownię.

Andrzej Karpiński – 14 października 1985

P-oszukiwacze

Po nieprzespanych kilku dniach
znalazłem złoto – szczęście mam.
Zbuduję sobie z dala stąd,
moje marzenie – mały dom.
Hej, ty! Chodź no tu!
Dawaj złoto, połóż tu!
Tak nie można, żebyś sam
zaprzepaścił szczęście nam!

Andrzej Karpiński – 5 października 1985

Searchers-swindlers

After several sleepless days
I found gold – I’m lucky.
I will build far away from here
my dream – a small house.
Hey you! Come here!
Give me the gold, put it here!
You can’t do it alone
for you to ruin our happiness!

Andrzej Karpiński – 5 October 1985
zespół Reportaż, ilustracje, grafiki, obrazy koncertowe do tekstów format 87x62 cm, papier, tempera, tusz, P-oszukiwacze

Sen

Hej, Ty! Podaj mi chusteczkę
Raz, dwa! Wyskocz za barierkę
Psiakrew! Przesuń się troszeczkę
Przecież ja się jeszcze zmieszczę
Kiedy tak żyć przestaniemy, któż to wie?
Przecież gdzie indziej mdleją ludzie
Głodni, w nadziei walczą o swój los
A my tracimy czas…

Andrzej Karpiński – 2 października 1985

A sleep

Hey! you!
give me a handkerchief
Jump over the barrier at once
Damn, move over a bit
There is still some room for me
When we stand over life, Who knows?
There are places Where people
hungry with hope
And fight for their fate and
we are losing time.
Hey! you!
give me a handkerchief…

Andrzej Karpiński – 2 October 1985

Udało się uzyskać świetny, sugestywny efekt – kształt tuby gramofonu jako kontur mapy Polski.

Sen, ilustracja i tekst do muzyki; zespołu Reportaż, 87 cm x 62 cm, papier, tempera, tusz, 1985

Projekty scenografii do koncertu pt. „Retrospekcja własna”

Koncert pt. „Retrospekcja własna” miał podsumowywać dotychczasowe koncerty i zawierać wybrane z nich kompozycje, teksty i elementy wizualne. Do koncertu tego jednak nie doszło. Powstał nowy pomysł „W oczekiwaniu na to samo” z teatralnym klimatem, czarnym tłem i żarówką zawieszoną nad sztalugami zawierającymi wymienne ilustracje.

Andrzej Karpiński – 2 października 1985

Wybór

poniedziałek, wtorek, środa,
czwartek, piątek, sobota,
niedziela, poniedziałek,
wtorek, środa, czwartek,
piątek, sobota, niedziela,
poniedziałek, wtorek, środa,
czwartek, piątek, sobota,
niedziela, poniedziałek, wtorek,
wtorek, wtorek, wtorek,
wtorek, wtorek,
wtorek…

Andrzej Karpiński – 2 października 1985

Choice

Monday, Tuesday, Wednesday,
Thursday, Friday, Saturday,
Sunday, Monday, Tuesday,
Wednesday, Thursday, Friday,
Saturday, Sunday, Monday,
Tuesday, Wednesday, Thursday
Friday, Saturday,
Sunday, Monday, Tuesday, Tuesday, Tuesday, Tuesday…….

Andrzej Karpiński – 2 October 1985
Wybór, ilustracja i tekst do muzyki; zespołu Reportaż, 87 cm x 62 cm, papier, tempera, tusz, 1985

Reportaż

Słyszycie te świerszcze?
Cykają, jak gdyby nic się nie stało
Obojętne im jest skąd jestem,
a jednak pytają o pochodzenie
Czasem powiem coś do widzenia,
a czasem coś do nich
Już nie ma gołębi
na Placu Wolności
cienie krzyży
sięgają tu z litości

Andrzej Karpiński – 2 października 1985

Reportage

Can you hear those crickets?
they chirp as if nothing had happened
They don’t care where I come from
and yet they ask about origins
Sometimes I’ll say something to their apparitions
and sometimes something to them
There are no more pigeons
at Freedom Square
but shadows of crosses
they come here out of pity

Andrzej Karpiński – 2 October 1985
Reportaż, ilustracja i tekst do muzyki; zespołu Reportaż, 87 cm x 62 cm, papier, tempera, tusz, 1985

Bydlątko

Dlaczego nie mogę leżeć na wznak
i przed zaśnięciem o niczym nie marzyć?
Na ścianie, przy łóżku kolejny znak
postawiłem go również na twarzy.
Siedem odruchów bezwarunkowych
określa mnie jako wariata.
Czuj się swobodnie!
(podpowiada mi ktoś przypadkowy)
Topię się w basenie bez wody
Głęboki wdech…a potem odczuwam
wsysanie, wsysanie w długą, szklaną rurę
Lecę w dół w pozycji embriona
spychając po drodze innych ludzi i śmieci
Nie widać końca rury, duszę się,
a kamery są rozmieszczone na zewnątrz…
W przejściu dla pieszych martwe zwierzę
spłaszczane pojazdów kołami
pozostał wilgotny znak
Przyszłości będzie w nim do twarzy
przed chwilą jeszcze pomyślało:
dzisiaj już nic się nie wydarzy
Raz pod wozem, raz na wozie
krótkie chwile, ja się boję
w czarno-białym samochodzie
wolę jechać po tej drodze
Przecież jestem dżentelmenem
daję, biorę, biorę daję
raz pod wozem, raz na wozie
biorę daję, daję biorę, la, la la…

Andrzej Karpiński – 2 października 1985

Brute

Why can’t I lie on my back?
and not dream about anything before falling asleep?
Another sign on the wall, next to the bed
I also put it on my face.
Seven unconditioned reflexes
calls me crazy.
Feel free!
(suggested by someone random)
I’m drowning in a pool without water
A deep breath… and then I feel it
sucking, sucking into a long glass pipe
I fall down in the fetal position
pushing other people and garbage along the way
I can’t see the end of the pipe, I’m suffocating
and the cameras are placed outside…
A dead animal in a pedestrian crossing
flattened vehicles with wheels
a damp mark remained
It will suit the future
just thought:
nothing will happen today
Once under the cart, once on the cart
short moments, I’m afraid
in a black and white car
I prefer to take this road
After all, I’m a gentleman
I give, I take, I take, I give
once under the cart, once on the cart
I take, I give, I give, I take, la, la la…

Andrzej Karpiński – 2 October 1985
Bydlątko, ilustracja i tekst do muzyki; zespołu Reportaż, 87 cm x 62 cm, papier, tempera, tusz, 1985

Wakacje

Sfotografuję
jak ucieka czas
lecą bociany
ciotka pyta się:
nie chodzi o te gruszki,
ale po coś tam wlazł?
Zejdź i lepiej zobacz
jak ucieka czas…

Andrzej Karpiński – 2 września 1985

Vacation

I will take a photo of the passing time
storks are flying
The aunt asks, “I’m not talking about those pears
But why did you go in there?
Come down, you better take a look
How time flies.”
The geese come out – it gets empty.
The geese are coming back –
It’s getting crowded.

Andrzej Karpiński – 2 september 1985
ilustracja i tekst do muzyki; zespołu Reportaż, 87 cm x 62 cm, papier, tempera, tusz, 1985

Dojrzewałem na zapleczu

utwór instrumentalny

Andrzej Karpiński – 1 września 1985
Dojrzewałem na zapleczu, ilustracja do muzyki; zespołu Reportaż, 87 cm x 62 cm, papier, tempera, tusz, 1985

Niedziela

utwór instrumentalny

Andrzej Karpiński – 1 września 1985
Niedziela, ilustracja do muzyki; zespołu Reportaż, 87 cm x 62 cm, papier, tempera, tusz, 1985

Narcyz

utwór instrumentalny

Andrzej Karpiński – 1 września 1985
Narcyz, ilustracja do muzyki; zespołu Reportaż, 87 cm x 62 cm, papier, tempera, tusz, 1985

Elementy scenografii

Składane sztalugi plenerowe służyły do prezentacji pierwszego wariantu prostych ilustracji podczas koncertu „Prosimy nie powtarzać!”. Początkowo sztalugi stały obok Piotra Łakomego, który zmieniał ilustracje wraz z kolejno wykonywanymi utworami.

klub Nurt, Poznań, 13 lutego 1985
zespół Reportaż, składane sztalugi plenerowe do prezentacji ilustracji koncertowych programu “Prosimy nie powtarzać” 1985

Projekty scenografii do koncertu pt. „Prosimy nie powtarzać”

Scenografia zakładał wyklejenie całej sceny klubu Nurt gazetą „Rzeczywistość”. Wyklejone były także sufit i podłoga. Natomiast w miejscu kuli dyskotekowej zawiesiliśmy wykorzystując silnik obrotowy, styropianową papugę. Ptaka wyrzeźbił w Operze po pracy Piotr Łakomy. Papuga została pomalowana i miała bardzo abstrakcyjną formę.

klub Nurt, Poznań, 13 lutego 1985
zespół Reportaż, ilustracje, grafiki, projekt scenografii format ok.10x15 cm, papier, długopis, Prosimy nie powtarzać
zespół Reportaż, ilustracje, grafiki, projekt scenografii format ok.10x15 cm, papier, długopis, Prosimy nie powtarzać

Ciągle dalej

Tysiące ludzi wyszło stąd
lecz do królestwa wszedłem sam
spojrzałem na dół, potem wzwyż.
Ptaki wskazują w stronę palm
i dalej, ciągle dalej,
i dalej, ciągle dalej…
Tu na południu pośród skał
ujrzałem napis:
meta – start
potem nadeszła wieczna noc
Czy to królestwo, czy to “start”?
i dalej, ciągle dalej,
i dalej, ciągle dalej…

Andrzej Karpiński – 5 stycznia 1985

Do tego utworu została użyta klawiatura nożna od organów Unitra B1.

zespół Reportaż, ilustracje, grafiki, obrazy koncertowe do tekstów format 87x62 cm, papier, tempera, tusz, Ciągle dalej

Rozkosz

To co widzę, jest odbiciem,
a odbicie jest trzecim lustrem.
Na szczęście oko mam tak kuliste,
że widzę jego tył,
w którym odbijają się wszystkie plany,
w którym odbijają się wszystkie plany…

Andrzej Karpiński – 2 lutego 1985

Dom za pięć milionów

Żyję z muzyki, której nie sprzedaję
Skrzypi wózek dziecka
Może rozstać się z Poznaniem?
Szczęściem stał się kłopot,
nie wiem co to raj,
Dom za pięć milionów! – słyszę,
przecież pan tu nie stał,
przecież pan tu nie stał…

Andrzej Karpiński – 2 lutego 1985

Epitafium niechcianego

Przebaczam temu,
co to uczynił
Niech żyje sztuka,
radość i smutek,
zielona trawa
i serca dwa na niej
Umieram, umieram,
historia wybiera…

Andrzej Karpiński – 5 stycznia 1985
zespół Reportaż, ilustracje, grafiki, obrazy koncertowe do tekstów format 87x62 cm, papier, tempera, tusz, Epitafium niechcianego