1984 TEKSTY, OBRAZY, ILUSTRACJE

Wypad

Znaki deformacji
wpiszmy w cykle nazw
może konsekwencje
nie zaleją nas

Andrzej Karpiński – 27 grudnia 1984

Zdarzenie

Suche liście przed mym domem
nocny wiatr
zimna szyba podrażniła twarz
Policzyłem wszystkie gwiazdy
z dala gdzieś
słychać pulsujący, cichy jazz
To nieprawda, przecież słychać
głośny jazz
czary mary i fanfary też
Okłamałem Was, Reportaż świnią jest
zawył pies, a sowa wszystko wie
Fiolet nieba, razi w twarz
poranny śnieg
rzucę kamyk, zrobię pierwszy ślad
Trochę jestem niewyspany
z dala gdzieś,
słychać pulsujący, cichy jazz

Andrzej Karpiński – 27 grudnia 1984
zespół Reportaż, ilustracje, grafiki, obrazy koncertowe do tekstow format 87x62 cm, papier, tempera, tusz, Zdarzenie

Zlituj się!

Ciągłe bóle zęba, ciągłe bóle głowy
Strach przed żartem, strach przed serio
Niepoważna mina moja w niedosycie moich marzeń
Często się uginam. Moja wina, moja wina
Myśl i czyn to chwili sprężyna
biedny lokaj pracy się dopomina!
Uwolnij mnie ze strachu moja dziewczyno
Woda z sokiem? Kup mi pianino!
Rozterek nadszedł czas oraz rachunku sumienia
Cofnięcia zdarzeń, cofnięcia czasu Twój lokaj się dopomina
Bo myśl i czyn to mocna sprężyna,
strach przed serio, strach przed żartem mi dokucza.
Zlituj się!
Ciągły ból głowy i zęba, to rzecz od reszty odrębna
Woda z sokiem, smak, sen i powroty
rachunek sumienia, moja wina, moja wina
kręcę mocno głową, to się znów zaczyna
te myśli o powodziach, wojnie i dziewczynach
Potem noc we dwoje, otwarta konserwa
obrastam śmierdzącym puchem, kpina się zaczyna
Ze strony przyjaciół najlepszy prezent
bilet powrotny do Budzynia
Kompletny zanik wyobraźni, jak cyrkiel się czuję
z jedna kończyną. Kogo i co mam wziąć w jajo?
Akordeonów czas już się skończył
kolejny rok bez potwierdzenia
Głupia mina, sucha mina,
brud między palcami
pracę głowy zaczyna
Nie chce się wycofać! Puśćcie moje szelki!
O losie kochany, zapomnij o mnie, zlituj się
lub pograj se w bierki!
Pomogę przeznaczeniu, bo to się już zaczęło,
kiedy Cię jeszcze nie znałem
Choć strzelę w dziesiątkę, a Ty wdepniesz w łajno
zapomnisz o mnie i powiesz: okay, ty świnio,
nowy rok się zaczyna, zlituj się!

Andrzej Karpiński – 16 grudnia 1984
zespół Reportaż, ilustracje, grafiki, obrazy koncertowe do tekstów format 87x62 cm, papier, tempera, tusz, Zlituj się!

Słońce czerwieni

Słońce czerwieni na twarzy grzech,
Adam i Ewa to wie…

Andrzej Karpiński – 16 grudnia 1984

Praptak

Drabina dawno się skończyła…
na cztery łapy, czy na wznak?
Już prawie gleba się zaczyna…
Na szczęście porwał mnie praptak.
Byle jaki mój praptak!
Inne ptaki lepsze są
Zmienię ptaka, zmienię ptaka…

Andrzej Karpiński – 16 grudnia 1984
zespół Reportaż, ilustracje, grafiki, obrazy koncertowe do tekstów format 87x62 cm, papier, tempera, tusz, Praptak

Koncepcje składu i ustawienia perkusji

Konfiguracje instrumentów perkusyjnych dostosowane do koncertu i nagrań >> Prosimy nie powtarzać. Ustawienia były montowane głównie z osprzętu firmy Szpaderski, dostosowane do limitu czterech mikrofonów, jakimi dysponował klub Nurt. Głównym celem było zbudowanie perkusji umożliwiającej grę lewą stopą na drugim werblu podczas grania oburącz na mandolinie. Ustawienie było także oparte o moje możliwości finansowe.

Andrzej Karpiński – 10 grudnia 1984
zespół Reportaż, Andrzej Karpiński, koncepcje perkusyjne używane od 10.12.1984 r.

Dziecinne pytania

Skąd ja się wziąłem? Czemu ziewnąłem?
Mamo, mamo!
Czemu skrzywdziłem? Czemu zraniłem?
Mamo, mamo!
Czemu się Tobą ciągle zasłaniam?
Mamo, mamo!
Czemu wypiłem? Czemu zabiłem?
Mamo, mamo!

Andrzej Karpiński – 25 listopada 1984
zespół Reportaż, ilustracje, grafiki, obrazy koncertowe do tekstów format 87x62 cm, papier, tempera, tusz, Dziecinne pytania

Zbieg

Już nie można poznać kto i jaki jest
każdy demonstruje swoją sierść
Manekiny z nami podskakują też
w andantino tempie muszę zbiec
wyjdę… wyjdę…
lecz czy zdążę z pielgrzymką do Ciebie?
Kiedy zajdę do krainy bzdur i łez
a makijaż zlikwiduje deszcz
oto widzę manekinów cały rząd
podskakując demonstrują sierść.
Prędko! Pręęęęędko!
Ty graj tutaj! Graj, graj tutaj!
Prędko! Pręęęęędko!
Ty graj tutaj! Graj, graj tutaj!
wyjdę… wyjdę…
lecz czy zdążę z pielgrzymką do Ciebie?

Andrzej Karpiński – 25 listopada 1984
Zbieg, ilustracja i tekst do muzyki; zespołu Reportaż, 87 cm x 62 cm, papier, tempera, tusz, 1985

Wracałem pokonany (batalistyczny)

Wracałem pokonany!
Stara kobieta
nie odpowiedziała mi
“dzień dobry”,
a dzieci na ulicy
bawiły się w ojca, matkę i dom
Po utraceniu wszystkiego
rozmyślałem o rozgrzeszeniu
i moim zaniedbaniu dokumentów
Usiłuję dojść do sklepu
bo służby porządkowe
pilnują towaru
Wracałem pokonany!
Wędrujmy szlakiem zwycięstwa!
Zbudujmy fundament nadziei!
Szanujmy swą jednakowość!
Na razie nie będzie rewanżu!

Andrzej Karpiński – 10 listopada 1984
zespół Reportaż, ilustracje, grafiki, obrazy koncertowe do tekstów format 87x62 cm, papier, tempera, tusz, Wracałem pokonany

Zwierzenia kreta

Kret w ogóle jest głupi
choć zasłużył na famę
ma za ciepło w piwnicy
więc ile może mieć w pasie?

zwierzenia kreta – moje zwierzenia
widzenia kreta – moje widzenia
porażki kreta – moje porażki
sukcesy kreta…

On już tak miał,
że woził na rowerze pierze
szlachetny proch
na razie krzywo połknął bazię
Nadzieję miał, lecz karambol się wzmagał
miał dobrą twarz, lecz do poklepywania
Kret w ogóle jest głupi!

Andrzej Karpiński – 27 lipca 1984

Do czasu

Od czasu, do czasu
jestem rozsądny
W kieszeni mam morze
i Pałac Kultury
Kanciasty jestem
jak karabin-automat
Zakręcam gaz,
bo chcę
koniecznie
żyć wiecznie!

Andrzej Karpiński – 27 lipca 1984
Do czasu... ilustracja i tekst do muzyki; zespołu Reportaż, 87 cm x 62 cm, papier, tempera, tusz, 1985

Wyjaśnienie

Dotykam świadomości
lecz ty tego nie widzisz
bo jest to tak odległe
jak ja daleko zaszedłem
Jestem tutaj poprzez zapomnienie
po prostu wypadłem z foremki
co było początkiem mojej zmiany,
którą ty rozumiesz tylko poprzez
moją nieobecność w foremce
Jeśli chcesz, chodź ze mną,
dotykam świadomości!

Andrzej Karpiński – 27 lipca 1984

Prosimy nie powtarzać

…i Bóg stworzył człowieka,
który stworzył człowieka,
a ten człowiek człowieka,
który stworzył człowieka.
Ten człowiek spojrzał w lustro
i ujrzał papugę,
trzymającą do białości
wyblakniętą flagę
od corocznego święta.
Po czym stworzył papugę.
Ta papuga papugę
i kolejną papugę.

Andrzej Karpiński – 27 lipca 1984

Widoki

Aż żal, aż dziw,
że wokół wciąż szyderczy śmiech
lecz plew
To nie prawda, że cudów nie ma
przecież my żyjemy!
Bo pierwsza przemówiła natura,
potem ślepy rozum
historia kołem się toczy…

Andrzej Karpiński – 27 lipca 1984
zespół Reportaż, ilustracje, grafiki, obrazy koncertowe do tekstów format 87x62 cm, papier, tempera, tusz, Widoki

Spójrz na mój cień i zgadnij co myślę

Jak góra lodowa dwie dusze mamy
tą pierwszą, widoczną się nazywamy
karmi ja pieniądz, radości, zmartwienia
Komuś swój cień stał się obcy
przestał już wierzyć w sens istnienia
i nawet nie mówiąc do widzenia…
Każdy może w ziemi zgnić
nie sztuka umrzeć, sztuka żyć
bo trzeba pamiętać, że dwie dusze mamy
i tylko tą mniejszą umieramy

Andrzej Karpiński – 27 lipca 1984
zespół Reportaż, ilustracje, grafiki, obrazy koncertowe do tekstów format 87x62 cm, papier, tempera, tusz, Spójrz na mój cień i zgadnij co myślę

Drugie wrażenie

Wysiadłem z kolejki linowej
jadącej na szczyt
ogon mi zmiękł lecz idę
i rzygam przed siebie
utajoną samotnością
Z przodu kowadło z tyłu młot
Motylku, pożycz mi skrzydła!

Andrzej Karpiński – 19 lipca 1984

1981 SOC teksty

Autorem tekstów SOC był wokalista Leszek Knaflewski. Teksty były proste i podporządkowane rytmice utworów. Treści zawierały absurdalne skojarzenia, momentami odnoszące się do bieżących wydarzeń w kraju. Mimo intensywnych wydarzeń politycznych SOC skupiał się na wyglądzie koncertów i prostej, nowofalowej formie muzyki. Poniższe teksty były wykorzystywane na dwóch koncertach SOC w roku 1981.

Koncerty SOC:
1981.11.13 – klub Od Nowa, Toruń >> II Przegląd Zespołów Nowofalowych
1981.10.18 – kino Kosmos, Poznań >> koncert razem z jugosłowiańskim Šarlo Akrobata

Przerywany

Nie zamykaj okna na noc, musisz być zdrowy,
Nie zamykaj okna na noc, musisz być zdrowy,
Pada, pada wielki deszcz, nie zaglądaj nigdy wstecz,
jednym zmywa kamuflaże, tobie tylko zmoczy głowę,
Czy wypłynie nowy raj i zaleje cały kraj?
Padaaa, padaaa…

Opuść, opuść zimny kołnierz, jesteś sztywny,
Opuść, opuść sztywny kołnierz, jesteś zimny,
Pada, pada wielki deszcz, nie zaglądaj nigdy wstecz,
jednym zmywa kamuflaże, tobie tylko zmoczy głowę,
Czy wypłynie nowy raj i zaleje cały kraj?
Padaaa, padaaa…

Musztarda

Jak zabić swój problem?
Weź połknij, to nie lekarstwo.
Jedna łyżka pokona to bez trudu, ile tłustych plam
W moim domu, czy w Pekinie ten smak ma inne imię
Trzy razy, albo więcej dotyka mych ust.

Niezdrowy zapach zabił nowy smak
z godzny, na godzinę każdemu czegoś brak
W moim domu, czy w Pekinie ten smak ma inne imię
Trzy razy, albo więcej dotyka mych ust.

Jak gorąca lawa, wypełnia się po brzegi
jej gorycz masz w sobie, a apetyt nie słabnie
W moim domu, czy w Pekinie ten smak ma inne imię
Trzy razy, albo więcej dotyka mych ust.

Jestem zimny

Jak na wietrze zimne powietrze, głodzi me ciało
Wszystko trzeba rozdać dziś, jutro nie ma nic
Wszystko trzeba rozdać dziś, jutro nie ma nic
Jestem zimny

Jak na wietrze zimne powietrze, głodzi me ciało
Wszystko trzeba rozdać dziś, jutro nie ma nic
Wszystko trzeba rozdać dziś, jutro nie ma nic
Jestem zimny

Milion ludzi

Kto ruszy mnie dziś z miejsca?
Ile dni upłynie?
W którą stronę mam spojrzeć?
A czego nie warto dotykać?
Milion ludzi, milion ludzi, milion ludzi, milion ludzi.
Milion ludzi czeka na jednego.
Milion ludzi chce uwierzyć Jednemu.
Milion ludzi czeka na Jednego.
Milion ludzi chce uwierzyć Jednemu.

Kto pierwszy wyjdzie Mu na przeciw?
Kto będzie chodził na skróty?
Obejrzy się do tyłu?
Obejrzy się za siebie?
Milion ludzi, milion ludzi, milion ludzi, milion ludzi.
Milion ludzi czeka na jednego.
Milion ludzi chce uwierzyć Jednemu.
Milion ludzi czeka na Jednego.
Milion ludzi chce uwierzyć Jednemu.

Nie kochaj teraz nikogo,
Bądź jak idol.
Obejrzy się do tyłu?
Obejrzy się za siebie?
Milion ludzi, milion ludzi, milion ludzi, milion ludzi.
Milion ludzi czeka na jednego.
Milion ludzi chce uwierzyć Jednemu.
Milion ludzi czeka na Jednego.
Milion ludzi chce uwierzyć Jednemu.

Raz, dwa, trzy

Raz dwa trzy, gonisz ty,
biegnij w górę, zerwij chmurę, ooo…
Tylko nogi, moje nogi, nie chcą biec, przestały chcieć, ooo…

Raz dwa trzy, gonisz ty,
jeden ruch, silny wiatr, twoje ciało drga, twoje ciało drga,
Tylko raz wokół nas nie ma złych słów,
tylko, raz, nie ma, złych słów

1981 STEN teksty

Autorem pierwszych tekstów STEN był wokalista Mariusz Włodarkiewicz. Korekty i zmiany czasami wprowadzał Leszek Knaflewski. Teksty były proste i podporządkowane rytmice utworów. Treści zawierały absurdalne skojarzenia, momentami odnoszące się do bieżących wydarzeń w kraju. Mimo intensywnych wydarzeń politycznych STEN skupiał się na wyglądzie koncertów i prostej, punk rockowej formie muzyki. Poniższe teksty były wykorzystywane na wszystkich koncertach STEN w roku 1981.

1981.06.13 – Zlot Studentów, koncert plenerowy, Sława Śląska, organizator – Krzysztof Wodniczak
1981.06.07 – klub Greka, Wrocław, festiwal Nowa Fala na Odrze
1981.06.05 – kino Kosmos, Poznań
1981.05.22 – klub Od Nowa, Poznań, Przegląd Zespołów Studenckich
1981.05.15 – klub Piekłoraj, Poznań
1981.05.08 – klub Sęk DS 1, Juwenalia Poznań

Beethoven

Nie będziemy grać Beethovena
Nie będziemy grać tych symfonii

Sex maniak

Sekretarzyk – sex maniak!
Gdzie, gdzie je masz?
Gdzie, gdzie je chowasz?
Sekretarzyk – sex maniak!

Nowe domy

Jaki to wysoki dom
miłość tu kwitnie rodzinna
dają sobie po papie
pierdzą i śpią na kanapie
na kanapie, na kanapie…
jaki to wysoki dom
aż boję się tam wejść
jaki to wysoki dom
kto stoi w cieniu tego domu?
kto stoi w cieniu tych domów?
Nowe, nowe, nowe, domy…
Dużo tych wysokich domów
kto stoi w cieniu tego domu?
kto stoi w cieniu tych domów?
Oddajcie! To nasze!

Szesnastolatka

Nie pójdę z tobą spać, bo masz za mało lat
Nie pójdę z tobą spać, bo to może być gwałt
Ludzie, ludzie, co ja robię?
Nie pójdę z tobą spać, bo masz za dużo lat
Nie pójdę z tobą spać, bo to może być gwałt
Ludzie, ludzie, co ja robię?

Telewizja

Telewizja piękne słowo
tele, tele, telewizja
bez programu nie potrzebny
będziesz stary i wybredny
jeszcze lepszy

Grubas

mówię mi, że siedzę
mówią mi, że stoję
mówią mi, że leżę
mówią mi, że jem
jestem grubasem
byle grubasem
jestem grubasem
będę sobie robił
nowe je, je, je, je
jedzenieeee
nie ma dzisiaj mięsa
nie ma dzisiaj nic
nie ma dzisiaj…
nic nie ma
pełen już jestem
pe, pe, pe, pe
pełen już jestem
do, do, do ,do
dosyć

Powikłany

nowe włosy
nowe oczy
nowe usta
nowa twarz
nowa krew
nowe serce
nowy mózg
nowy system
nowe palce
nowa dłoń
nowa dusza
nowe pięty
nowa krew
nowy mózg
nowe serce
nowy system

Nowe domy

zbudujemy nowy dom
zbudujcie go razem z nami
zbudujemy nowy ład
zbudujemy, zbudujemy
zbudujemy jak się da
i dla ciebie i na raty
zbudujemy nowy ład

Milicja

dumne oczy, jasny beż
szare hełmy miłe są
to milicja nasza droga
to kochane jest MO
i milicja i policja
i milicja i policja
oni pomoc niosą nam
zawsze w pogotowiu są
to milicja nasza droga
to kochane jest MO
i milicja i policja
i milicja i policja
szanujcie naszych obrońców
milicją dziarską brać
niech im ziemia lekką będzie
niech ich jasna k…  mać

Paranoja

paranoja, paranoja
paranoja, paranoja
ani moja, ani twoja
….cholski jest cywilem
każdy może być debilem
oni chcą iść pełną zgrają
dla okupu cię szukają

A my przegramy

jadą czołgi
idą ludzie
lecą bomby
chcą się bić
będzie głód
będzie smród
będzie wojna
będzie chłód
a my przegramy, przegramy
przegramy jak zwykle
soviet union, soviet union
union sovietic ha, ha, ha

Brudas

znalazł w śmieciach
rock and rolla
brudas, brudas, brudaaaaas
przestań już pi… się
podnieś d… i się śmiej
nigdy nie załamuj się
przecież został jeszcze STEN

Nowa Huta

nie zostaniesz przodownikiem
nie zbudujesz Nowej Huty
nie wystawią ci pomnika
nie masz szans na przodownika
a za Gomuły to było życie
każdy się znalazł przy tym korycie