2004 TEKSTY, OBRAZY, ILUSTRACJE

Naturalne

kosmetyki naturalne
medycyna naturalna
prawo naturalne
zachowanie naturalne
oświetlenie naturalne
naturalne barwniki
żywność naturalna
loki naturalne
i aromat naturalny

Andrzej Karpiński – 1 kwietnia 2004

Zastępcze

mieszkanie zastępcze
auto zastępcze
opakowanie zastępcze
stanowisko zastępcze
produkt zastępczy
firma zastępcza
rodzina zastępcza
materiał zastępczy
lokal zastępczy
mam wszystko zastępcze

Andrzej Karpiński – 1 kwietnia 2004

Podręczenie

sterowanie ręczne
malowane ręcznie
prace ręczne
obrączki i obręcze
poręczyciel
doręczyciel
dręczyciel
stręczyciel
myjnia ręczna
piłka ręczna
hamulec ręczny
nieporęczne poręcze
zaręczyny
rękoczyny
podręczniki i ręczniki
poręczenie
ręczna obsługa
ręczne malowanie
podręczne ręczniki ręcznie malowane

Andrzej Karpiński – 1 kwietnia 2004

Sztucznota

sztuczna nerka
sztuczna szczęka
sztuczna skóra
sztuczna ręka
sztuczna noga
sztuczne zęby
sztuczne kwiaty
sztuczne rzęsy
paznokcie sztuczne
oddychanie sztuczne
tworzywa sztuczne
zachowanie sztuczne
aromaty sztuczne
biżuteria sztuczna
barwniki sztuczne
nawozy sztuczne
galanteria sztuczna

Andrzej Karpiński – 1 kwietnia 2004

plakat projektu Pogady

projekt graficzny Andrzej Karpiński – 1 kwietnia 2004

Projekt Pogady był realizowany w duecie Andrzej Karpiński i Bogdan Mizerski. Przygotowane teksty miały charakter abstrakcyjny, była to zabawa słowami i specyfiką języka polskiego. Natomiast w warstwie dźwiękowej, w dużej mierze muzyka była improwizowana. Projekt graficzny >> plakatu Pogady formatu 50×35 cm został wydrukowany w nakładzie 200 szt.

REPORTAŻ - plakat koncertowy. “Pogady”, projekt graficzny Andrzej Karpiński, Poznań 2004

Polskie bzy

bez zwykły
bez wonny
bez cenny
bez domny
bez bożny
bez troski
bez radny
bez łaski
bezduszny bez świeży
bezbarwny bez barwny
bez sensu bez bez kobzy
bo kobzy i kanie są tanie

Andrzej Karpiński – 1 kwietnia 2004

Niedzielne

ty dzień, a ja noc
dzielimy lub nie dzielimy
w środę dzielę
we wtorek nie dzielę
połowę w sobotę,
a w poniedziałki ćwiartki
pokój samodzielny
dzieci samodzielne
kierowca niedzielny
żołnierz dzielny
niepodzielny spadek
dał niedzielny dziadek
w poniedziałki na działki
podziały, podziałki i przedziałki

Andrzej Karpiński – 1 kwietnia 2004

O…ślepoty
(kogucia tragedia ośle piejąca)

ślepa kuchnia
ślepa kiszka
ślepy nabój
ślepa ryba
ślepa uliczka
ślepy zaułek
zaślepka
zaślepiony
ośle poziomy i ośle piony
pionki i poziomki
ślepaki i ślepaczki
śle listy i śle  paczki
na oślep nuci na ośle
ślepiec pieśni ośle
dźwiga tragos, śpiewa aidos
tragos – aidos
trage – aida
trage – dia
tragedia

Andrzej Karpiński – 1 kwietnia 2004

Zielone

pan Zieliński
zielony wiecznie
układa zielnik
w tym ziele angielskie
zielnik miał być kolorowy
ale jest zielony
chlorofil pieprzony
odkłada parki zieleni
i pojedyńczy ziel
partie zielonych ma największe
choć to nie jego cel
Zieliński przesadził z zielonym
i zielnik zzieleniał jak gęś
popieprzony, zzieleniony
zielona gęś nie była
z Zieleni Miejskiej, z Półwiejskiej
ani z Zielonego Wzgórza
lecz z Puszczy Zielonki
w zieloną noc przybyła

Andrzej Karpiński – 1 kwietnia 2004

Trans

trans zwykły
trans atlantyk
trans pozycja
trans skrypcja
trans port
trans misja
trans misja
trans misja

Andrzej Karpiński – 1 kwietnia 2004
REPORTAŻ - oryginał szkicu tekstu do projektu pt. “Pogady”, Poznań 2004ady”, Poznań 2004

1984 TEKSTY, OBRAZY, ILUSTRACJE

Wypad

Znaki deformacji
wpiszmy w cykle nazw
może konsekwencje
nie zaleją nas

Andrzej Karpiński – 27 grudnia 1984

Zdarzenie

Suche liście przed mym domem
nocny wiatr
zimna szyba podrażniła twarz
Policzyłem wszystkie gwiazdy
z dala gdzieś
słychać pulsujący, cichy jazz
To nieprawda, przecież słychać
głośny jazz
czary mary i fanfary też
Okłamałem Was, Reportaż świnią jest
zawył pies, a sowa wszystko wie
Fiolet nieba, razi w twarz
poranny śnieg
rzucę kamyk, zrobię pierwszy ślad
Trochę jestem niewyspany
z dala gdzieś,
słychać pulsujący, cichy jazz

Andrzej Karpiński – 27 grudnia 1984
zespół Reportaż, ilustracje, grafiki, obrazy koncertowe do tekstow format 87x62 cm, papier, tempera, tusz, Zdarzenie

Zlituj się!

Ciągłe bóle zęba, ciągłe bóle głowy
Strach przed żartem, strach przed serio
Niepoważna mina moja w niedosycie moich marzeń
Często się uginam. Moja wina, moja wina
Myśl i czyn to chwili sprężyna
biedny lokaj pracy się dopomina!
Uwolnij mnie ze strachu moja dziewczyno
Woda z sokiem? Kup mi pianino!
Rozterek nadszedł czas oraz rachunku sumienia
Cofnięcia zdarzeń, cofnięcia czasu Twój lokaj się dopomina
Bo myśl i czyn to mocna sprężyna,
strach przed serio, strach przed żartem mi dokucza.
Zlituj się!
Ciągły ból głowy i zęba, to rzecz od reszty odrębna
Woda z sokiem, smak, sen i powroty
rachunek sumienia, moja wina, moja wina
kręcę mocno głową, to się znów zaczyna
te myśli o powodziach, wojnie i dziewczynach
Potem noc we dwoje, otwarta konserwa
obrastam śmierdzącym puchem, kpina się zaczyna
Ze strony przyjaciół najlepszy prezent
bilet powrotny do Budzynia
Kompletny zanik wyobraźni, jak cyrkiel się czuję
z jedna kończyną. Kogo i co mam wziąć w jajo?
Akordeonów czas już się skończył
kolejny rok bez potwierdzenia
Głupia mina, sucha mina,
brud między palcami
pracę głowy zaczyna
Nie chce się wycofać! Puśćcie moje szelki!
O losie kochany, zapomnij o mnie, zlituj się
lub pograj se w bierki!
Pomogę przeznaczeniu, bo to się już zaczęło,
kiedy Cię jeszcze nie znałem
Choć strzelę w dziesiątkę, a Ty wdepniesz w łajno
zapomnisz o mnie i powiesz: okay, ty świnio,
nowy rok się zaczyna, zlituj się!

Andrzej Karpiński – 16 grudnia 1984
zespół Reportaż, ilustracje, grafiki, obrazy koncertowe do tekstów format 87x62 cm, papier, tempera, tusz, Zlituj się!

Słońce czerwieni

Słońce czerwieni na twarzy grzech,
Adam i Ewa to wie…

Andrzej Karpiński – 16 grudnia 1984

Praptak

Drabina dawno się skończyła…
na cztery łapy, czy na wznak?
Już prawie gleba się zaczyna…
Na szczęście porwał mnie praptak.
Byle jaki mój praptak!
Inne ptaki lepsze są
Zmienię ptaka, zmienię ptaka…

Andrzej Karpiński – 16 grudnia 1984
zespół Reportaż, ilustracje, grafiki, obrazy koncertowe do tekstów format 87x62 cm, papier, tempera, tusz, Praptak

Koncepcje składu i ustawienia perkusji

Konfiguracje instrumentów perkusyjnych dostosowane do koncertu i nagrań >> Prosimy nie powtarzać. Ustawienia były montowane głównie z osprzętu firmy Szpaderski, dostosowane do limitu czterech mikrofonów, jakimi dysponował klub Nurt. Głównym celem było zbudowanie perkusji umożliwiającej grę lewą stopą na drugim werblu podczas grania oburącz na mandolinie. Ustawienie było także oparte o moje możliwości finansowe.

Andrzej Karpiński – 10 grudnia 1984
zespół Reportaż, Andrzej Karpiński, koncepcje perkusyjne używane od 10.12.1984 r.

Dziecinne pytania

Skąd ja się wziąłem? Czemu ziewnąłem?
Mamo, mamo!
Czemu skrzywdziłem? Czemu zraniłem?
Mamo, mamo!
Czemu się Tobą ciągle zasłaniam?
Mamo, mamo!
Czemu wypiłem? Czemu zabiłem?
Mamo, mamo!

Andrzej Karpiński – 25 listopada 1984
zespół Reportaż, ilustracje, grafiki, obrazy koncertowe do tekstów format 87x62 cm, papier, tempera, tusz, Dziecinne pytania

Zbieg

Już nie można poznać kto i jaki jest
każdy demonstruje swoją sierść
Manekiny z nami podskakują też
w andantino tempie muszę zbiec
wyjdę… wyjdę…
lecz czy zdążę z pielgrzymką do Ciebie?
Kiedy zajdę do krainy bzdur i łez
a makijaż zlikwiduje deszcz
oto widzę manekinów cały rząd
podskakując demonstrują sierść.
Prędko! Pręęęęędko!
Ty graj tutaj! Graj, graj tutaj!
Prędko! Pręęęęędko!
Ty graj tutaj! Graj, graj tutaj!
wyjdę… wyjdę…
lecz czy zdążę z pielgrzymką do Ciebie?

Andrzej Karpiński – 25 listopada 1984
Zbieg, ilustracja i tekst do muzyki; zespołu Reportaż, 87 cm x 62 cm, papier, tempera, tusz, 1985

Wracałem pokonany (batalistyczny)

Wracałem pokonany!
Stara kobieta
nie odpowiedziała mi
“dzień dobry”,
a dzieci na ulicy
bawiły się w ojca, matkę i dom
Po utraceniu wszystkiego
rozmyślałem o rozgrzeszeniu
i moim zaniedbaniu dokumentów
Usiłuję dojść do sklepu
bo służby porządkowe
pilnują towaru
Wracałem pokonany!
Wędrujmy szlakiem zwycięstwa!
Zbudujmy fundament nadziei!
Szanujmy swą jednakowość!
Na razie nie będzie rewanżu!

Andrzej Karpiński – 10 listopada 1984
zespół Reportaż, ilustracje, grafiki, obrazy koncertowe do tekstów format 87x62 cm, papier, tempera, tusz, Wracałem pokonany

Zwierzenia kreta

Kret w ogóle jest głupi
choć zasłużył na famę
ma za ciepło w piwnicy
więc ile może mieć w pasie?

zwierzenia kreta – moje zwierzenia
widzenia kreta – moje widzenia
porażki kreta – moje porażki
sukcesy kreta…

On już tak miał,
że woził na rowerze pierze
szlachetny proch
na razie krzywo połknął bazię
Nadzieję miał, lecz karambol się wzmagał
miał dobrą twarz, lecz do poklepywania
Kret w ogóle jest głupi!

Andrzej Karpiński – 27 lipca 1984

Do czasu

Od czasu, do czasu
jestem rozsądny
W kieszeni mam morze
i Pałac Kultury
Kanciasty jestem
jak karabin-automat
Zakręcam gaz,
bo chcę
koniecznie
żyć wiecznie!

Andrzej Karpiński – 27 lipca 1984
Do czasu... ilustracja i tekst do muzyki; zespołu Reportaż, 87 cm x 62 cm, papier, tempera, tusz, 1985

Wyjaśnienie

Dotykam świadomości
lecz ty tego nie widzisz
bo jest to tak odległe
jak ja daleko zaszedłem
Jestem tutaj poprzez zapomnienie
po prostu wypadłem z foremki
co było początkiem mojej zmiany,
którą ty rozumiesz tylko poprzez
moją nieobecność w foremce
Jeśli chcesz, chodź ze mną,
dotykam świadomości!

Andrzej Karpiński – 27 lipca 1984

Prosimy nie powtarzać

…i Bóg stworzył człowieka,
który stworzył człowieka,
a ten człowiek człowieka,
który stworzył człowieka.
Ten człowiek spojrzał w lustro
i ujrzał papugę,
trzymającą do białości
wyblakniętą flagę
od corocznego święta.
Po czym stworzył papugę.
Ta papuga papugę
i kolejną papugę.

Andrzej Karpiński – 27 lipca 1984

Widoki

Aż żal, aż dziw,
że wokół wciąż szyderczy śmiech
lecz plew
To nie prawda, że cudów nie ma
przecież my żyjemy!
Bo pierwsza przemówiła natura,
potem ślepy rozum
historia kołem się toczy…

Andrzej Karpiński – 27 lipca 1984
zespół Reportaż, ilustracje, grafiki, obrazy koncertowe do tekstów format 87x62 cm, papier, tempera, tusz, Widoki

Spójrz na mój cień i zgadnij co myślę

Jak góra lodowa dwie dusze mamy
tą pierwszą, widoczną się nazywamy
karmi ja pieniądz, radości, zmartwienia
Komuś swój cień stał się obcy
przestał już wierzyć w sens istnienia
i nawet nie mówiąc do widzenia…
Każdy może w ziemi zgnić
nie sztuka umrzeć, sztuka żyć
bo trzeba pamiętać, że dwie dusze mamy
i tylko tą mniejszą umieramy

Andrzej Karpiński – 27 lipca 1984
zespół Reportaż, ilustracje, grafiki, obrazy koncertowe do tekstów format 87x62 cm, papier, tempera, tusz, Spójrz na mój cień i zgadnij co myślę

Talerz leży czy stoi?

Kiedy muzyka się zmarszczy
zmarszczy się twoja twarz
Nabiera wtedy charakteru
muzyka i twoja twarz

Andrzej Karpiński – 27 lipca 1984

Kołysanka na pobudkę

Otwórz oczy, drzwi otwarte
zobacz jaki raj
na pobudkę kołysankę
śpiewa cały kraj!

Andrzej Karpiński – 27 lipca 1984

Dingo

Na wyspach Santa Domingo
spotkałem pieska Dingo
który powiedział, że
kości nie będzie jeść
Siedzimy pod palmami
jesteśmy całkiem sami
wtem mówi do mnie pies
wiesz, że ja was mogę zjeść?

Mariusz i Dariusz Korbańscy – 27 lipca 1984

Drugie wrażenie

Wysiadłem z kolejki linowej
jadącej na szczyt
ogon mi zmiękł lecz idę
i rzygam przed siebie
utajoną samotnością
Z przodu kowadło z tyłu młot
Motylku, pożycz mi skrzydła!

Andrzej Karpiński – 19 lipca 1984

1982 teksty, obrazy, ilustracje

Pierwszy plakat zespołu Reportaż

Szybko powstał >> pierwszy plakat Reportażu, który po >> ręcznym wypisaniu kopiowaliśmy i przed koncertem rozklejaliśmy w mieście.

projekt graficzny Andrzej Karpiński – 10 grudnia 1982
Pierwszy plakat koncertowy zespołu Reportaż, Andrzej Karpiński grudzień 1982 r. Widok centrum Poznania w 1982 roku.

Bezportaż

Trzy barany, cztery krowy
cztery damy, piąty As
owce pasą się pod lasem
kury dziobią sobie też
pala, pala, pala, pala
pala, pala, pala, pala
Kosmonauci już na Marsie
idzie, idzie wolno gęś
jutro była dyskoteka
nie domyka mi się teka
pala, pala, pala, pala
pala, pala, pala, pala

Andrzej Karpiński – 5 grudnia 1982

Zima

Niech wieczna zima zawładnie miastem,
niech ludzie, ludzi boją się dotykać.
Jedynym lekarstwem niech będzie krzyk,
a potem zacznij go prędko połykać
Gdy niebo czasami wyda trochę słońca,
ty otwórz parasol i idź z nim tak do końca.
Bo nie masz przyszłości w taki mini tropiku,
ucierpiałyby wtedy twoje spodnie z plastiku

Andrzej Karpiński – 9 listopada 1982

Skafander przyjaźni

Rozciągam metale
topię tworzywa
gniotę papiery
formuję czas
kroję tkaniny
śruby przykręcam
ludzie się śmieją
ja się podniecam
Zbuduję ogromny
błękitny skafander
zbuduję ogromny
skafander przyjaźni
będzie mi dobrze
lecz nie będę miał
wyjścia bezpieczeństwa
wyjścia bezpieczeństwa

Andrzej Karpiński – 16 października 1982

Tymczasowy raj

Jaki mamy piękny kraj?
Taki tymczasowy raj.
Jaki mamy piękny kraj?
Taki tymczasowy raj.
Świeżego powietrza
brak nam dziś
ooo… brak nm dziś
Jaki mamy piękny kraj?
Taki tymczasowy raj.

Andrzej Karpiński – 16 października 1982

Galart

Przyzwyczajasz nas do antynatury
lista przebojów funkcjonuje
czarna rozpacz przytłacza nas
czarna rozpacz wciąż nas prześladuje
Nie uda się wam oszukać nas
Pokaż twarz! Choć raz! Choć raz!
Sprawozdania ze snu oczekuję
Obudź się! Choć raz! Choć raz!

Andrzej Karpiński – 16 października 1982

Cień

Za ciasne buty ubrałem dziś
i wciąż tylko słychać jęk
Boję się chodzić
na samą myśl,
że wdepnę w swój cień
A jeśli powiem, że chcę już iść,
ze sobą nie wezmę nic
Przygotuj drogę, pomóż wstać
i pożycz mi swój cień

Andrzej Karpiński – 16 października 1982

1981 teksty, obrazy, ilustracje

 

Wysoki dom

Jaki wysoki dom
frontowa ściana pęknięta
codziennie wychylasz się
z pięćdziesiątego piętra
Drapie się milion ludzi
Drapie się milion ludzi
Milion ludzi drapie ściany domu
milion ludzi śpieszy się do schronu
milion ludzi zlikwiduje dach
Ogarnie ich strach!
Gdyby ci się udało
opuścić swoje mieszkanie
ale jest za wysoko
więc próżne jest moje gadanie
Opróżnij swoje mieszkanie choć z gości
lecz ustaw ich najpierw przy ścianie
Przy ścianie z małą szczeliną
skonsumuj zaległe śniadanie
Drapie się milion ludzi
Drapie się milion ludzi

Andrzej Karpiński – 10 grudnia 1981

Worek foliowy

Idzie w górę, po drabinie
worek foliowy, za chwilę zginie
Bombardujesz go talerzami
już jest pocięty jak nożyczkami lecz…
Lecz worek nagle od wiatru urasta
i zaczął kierować się w stronę miasta,
my dokonamy mu szybkiej zmiany trasy
i niech ktoś spróbuje dotknąć nas
tu nikt nikomu nie wchodzi na pasy
ale polietylen musi prędko spaść
bo worek foliowy dobrze nadmuchany
otrzymał nieco błękitnego blasku
i znajdując miejsce w rękach człowieka
dziwnego w zapachu narobił trzasku

Andrzej Karpiński – 10 grudnia 1981

Elektryczne miasto

W zakonserwowanym
elektrycznym mieście
komputery mówią
ludzie jeszcze żyją.
Nowy ludzki system
jest kontrolowany
autem na baterię
zdalnie sterowanym
Amputujesz oczy
nogi, ręce, głowę,
i zakładasz obce
części zapasowe
Telefoniczny aparat miejscowy,
poprawi ci nieco stan finansowy,
kilka uderzeń według własnej inwencji,
da ci pewność na co dzień,
że masz źródło pieniędzy

Andrzej Karpiński – 30 listopada 1981

Czarny fortepian

Kupiłeś mi prezent, nie jestem zaskoczony
pokryty jest zazdrością, cały rozklejony
Prezent-fortepian, strunowo-klawiszowy
jest ciężko-czarny, kompletnie rozstrojony
Ciężki fortepianpian, ciężki fortepianpian
Kilka grubych strun ma ten cholerny grat
lecz zdecydowałem się i chcę na nim grać

Andrzej Karpiński – 16 listopada 1981

1981 teksty, obrazy, ilustracje, SOC

Przerywany

Nie zamykaj okna na noc, musisz być zdrowy,
Nie zamykaj okna na noc, musisz być zdrowy,
Pada, pada wielki deszcz, nie zaglądaj nigdy wstecz,
jednym zmywa kamuflaże, tobie tylko zmoczy głowę,
Czy wypłynie nowy raj i zaleje cały kraj?
Padaaa, padaaa…

Opuść, opuść zimny kołnierz, jesteś sztywny,
Opuść, opuść sztywny kołnierz, jesteś zimny,
Pada, pada wielki deszcz, nie zaglądaj nigdy wstecz,
jednym zmywa kamuflaże, tobie tylko zmoczy głowę,
Czy wypłynie nowy raj i zaleje cały kraj?
Padaaa, padaaa…

Leszek Knaflewski – 10 października 1981
zespół SOC - oryginały tekstów Leszek Knaflewski

Musztarda

Jak zabić swój problem?
Weź połknij, to nie lekarstwo.
Jedna łyżka pokona to bez trudu, ile tłustych plam
W moim domu, czy w Pekinie ten smak ma inne imię
Trzy razy, albo więcej dotyka mych ust.

Niezdrowy zapach zabił nowy smak
z godzny, na godzinę każdemu czegoś brak
W moim domu, czy w Pekinie ten smak ma inne imię
Trzy razy, albo więcej dotyka mych ust.

Jak gorąca lawa, wypełnia się po brzegi
jej gorycz masz w sobie, a apetyt nie słabnie
W moim domu, czy w Pekinie ten smak ma inne imię
Trzy razy, albo więcej dotyka mych ust.

Leszek Knaflewski – 10 października 1981
SOC - plakat koncertowy na II Festiwal Zespołów Nowofalowych Toruń, 13 listopada 1981, autor Cezary Ostrowski. W tle klub Od Nowa, Dwór Artusa.

Jestem zimny

Jak na wietrze zimne powietrze, głodzi me ciało
Wszystko trzeba rozdać dziś, jutro nie ma nic
Wszystko trzeba rozdać dziś, jutro nie ma nic
Jestem zimny

Jak na wietrze zimne powietrze, głodzi me ciało
Wszystko trzeba rozdać dziś, jutro nie ma nic
Wszystko trzeba rozdać dziś, jutro nie ma nic
Jestem zimny

Leszek Knaflewski – 10 października 1981
Plakat koncertowy - II Festiwal Zespołów Nowofalowych Toruń 13 listopada 1981. W tle klub Od Nowa, Dwór Artusa.

Milion ludzi

Kto ruszy mnie dziś z miejsca?
Ile dni upłynie?
W którą stronę mam spojrzeć?
A czego nie warto dotykać?
Milion ludzi, milion ludzi, milion ludzi, milion ludzi.
Milion ludzi czeka na jednego.
Milion ludzi chce uwierzyć Jednemu.
Milion ludzi czeka na Jednego.
Milion ludzi chce uwierzyć Jednemu.

Kto pierwszy wyjdzie Mu na przeciw?
Kto będzie chodził na skróty?
Obejrzy się do tyłu?
Obejrzy się za siebie?
Milion ludzi, milion ludzi, milion ludzi, milion ludzi.
Milion ludzi czeka na jednego.
Milion ludzi chce uwierzyć Jednemu.
Milion ludzi czeka na Jednego.
Milion ludzi chce uwierzyć Jednemu.

Nie kochaj teraz nikogo,
Bądź jak idol.
Obejrzy się do tyłu?
Obejrzy się za siebie?
Milion ludzi, milion ludzi, milion ludzi, milion ludzi.
Milion ludzi czeka na jednego.
Milion ludzi chce uwierzyć Jednemu.
Milion ludzi czeka na Jednego.
Milion ludzi chce uwierzyć Jednemu.

Leszek Knaflewski – 10 października 1981
zespół SOC - prototyp logo, oryginały tekstów Leszek Knaflewski

Raz, dwa, trzy

Raz dwa trzy, gonisz ty,
biegnij w górę, zerwij chmurę, ooo…
Tylko nogi, moje nogi, nie chcą biec, przestały chcieć, ooo…

Raz dwa trzy, gonisz ty,
jeden ruch, silny wiatr, twoje ciało drga, twoje ciało drga,
Tylko raz wokół nas nie ma złych słów,
tylko, raz, nie ma, złych słów

Leszek Knaflewski – 10 października 1981

1981 teksty, obrazy, ilustracje, STEN

Beethoven

Nie będziemy grać Beethovena
Nie będziemy grać tych symfonii

Mariusz Włodarkiewicz – 15 kwietnia 1981

Sex maniak

Sekretarzyk – sex maniak!
Gdzie, gdzie je masz?
Gdzie, gdzie je chowasz?
Sekretarzyk – sex maniak!

Mariusz Włodarkiewicz – 15 kwietnia 1981
Plakat koncertowy STEN. Pierwszy, poznański zespół punkrockowy Sten. Historia polskiego punkrocka, początki. Klub Nurt.

Nowe domy

Jaki to wysoki dom
miłość tu kwitnie rodzinna
dają sobie po papie
pierdzą i śpią na kanapie
na kanapie, na kanapie…
jaki to wysoki dom
aż boję się tam wejść
jaki to wysoki dom
kto stoi w cieniu tego domu?
kto stoi w cieniu tych domów?
Nowe, nowe, nowe, domy…
Dużo tych wysokich domów
kto stoi w cieniu tego domu?
kto stoi w cieniu tych domów?
Oddajcie! To nasze!

Mariusz Włodarkiewicz – 15 kwietnia 1981

Szesnastolatka

Nie pójdę z tobą spać, bo masz za mało lat
Nie pójdę z tobą spać, bo to może być gwałt
Ludzie, ludzie, co ja robię?
Nie pójdę z tobą spać, bo masz za dużo lat
Nie pójdę z tobą spać, bo to może być gwałt
Ludzie, ludzie, co ja robię?

Mariusz Włodarkiewicz – 15 kwietnia 1981
STEN - plakat festiwalowy Nowa Fala na Odrze, 7 czerwca 1981 r. W tle Klub Greka Pl. Wolności 7 Wrocław.

Telewizja

Telewizja piękne słowo
tele, tele, telewizja
bez programu nie potrzebny
będziesz stary i wybredny
jeszcze lepszy

Mariusz Włodarkiewicz – 15 kwietnia 1981

Grubas

mówię mi, że siedzę
mówią mi, że stoję
mówią mi, że leżę
mówią mi, że jem
jestem grubasem
byle grubasem
jestem grubasem
będę sobie robił
nowe je, je, je, je
jedzenieeee
nie ma dzisiaj mięsa
nie ma dzisiaj nic
nie ma dzisiaj…
nic nie ma
pełen już jestem
pe, pe, pe, pe
pełen już jestem
do, do, do ,do
dosyć

Mariusz Włodarkiewicz – 15 kwietnia 1981
zespół STEN - Andrzej Karpiński, rysunki ze szkolnych zeszytów 1981

Powikłany

nowe włosy
nowe oczy
nowe usta
nowa twarz
nowa krew
nowe serce
nowy mózg
nowy system
nowe palce
nowa dłoń
nowa dusza
nowe pięty
nowa krew
nowy mózg
nowe serce
nowy system

Mariusz Włodarkiewicz – 15 kwietnia 1981

Nowe domy

zbudujemy nowy dom
zbudujcie go razem z nami
zbudujemy nowy ład
zbudujemy, zbudujemy
zbudujemy jak się da
i dla ciebie i na raty
zbudujemy nowy ład

Mariusz Włodarkiewicz – 15 kwietnia 1981
STEN - plakat festiwalowy Nowa Fala na Odrze, 7 czerwca 1981 r. W tle Klub Greka Pl. Wolności 7 Wrocław.

Milicja

dumne oczy, jasny beż
szare hełmy miłe są
to milicja nasza droga
to kochane jest MO
i milicja i policja
i milicja i policja
oni pomoc niosą nam
zawsze w pogotowiu są
to milicja nasza droga
to kochane jest MO
i milicja i policja
i milicja i policja
szanujcie naszych obrońców
milicją dziarską brać
niech im ziemia lekką będzie
niech ich jasna k…  mać

Mariusz Włodarkiewicz – 15 kwietnia 1981

Paranoja

paranoja, paranoja
paranoja, paranoja
ani moja, ani twoja
….cholski jest cywilem
każdy może być debilem
oni chcą iść pełną zgrają
dla okupu cię szukają

Mariusz Włodarkiewicz – 15 kwietnia 1981

A my przegramy

jadą czołgi
idą ludzie
lecą bomby
chcą się bić
będzie głód
będzie smród
będzie wojna
będzie chłód
a my przegramy, przegramy
przegramy jak zwykle
soviet union, soviet union
union sovietic ha, ha, ha

Mariusz Włodarkiewicz – 15 kwietnia 1981
zespół KRES - Andrzej Karpiński, rysunki ze szkolnych zeszytów 1981

Brudas

znalazł w śmieciach
rock and rolla
brudas, brudas, brudaaaaas
przestań już pier… się
podnieś du… i się śmiej
nigdy nie załamuj się
przecież został jeszcze STEN

Andrzej Karpiński – 15 kwietnia 1981

Nowa Huta

nie zostaniesz przodownikiem
nie zbudujesz Nowej Huty
nie wystawią ci pomnika
nie masz szans na przodownika
a za Gomuły to było życie
każdy się znalazł przy tym korycie

Mariusz Włodarkiewicz – 15 kwietnia 1981
zespół KRES - Andrzej Karpiński, rysunki ze szkolnych zeszytów 1981