Grupa muzyczna tworząca od 1982 r. zaangażowaną społecznie muzykę eksperymentalną i improwizowaną zaliczaną do rocka awangardowego. Także solowa twórczość Andrzeja Karpińskiego.
Prawo Ciążenia to seria koncertów z muzyką improwizowaną, przeplataną utworami aranżowanymi. Podczas wykonywania utworów aranżowanych na scenie prezentowane są: >> ilustracje. Program prezentowany jest w latach 1986-1987 podczas jedenastu koncertów w klubach, teatrach i podczas festiwali. Najważniejszymi wydarzeniami dla zespołu Reportaż jest koncert zamknięty zorganizowany dla Braci Quay i przyjaciół z Poznania oraz udział w międzynarodowym festiwalu muzyki awangardowej Marchewka (Carrot) w Warszawie. Muzycy nawiązują ważne, artystyczne kontakty oraz zdobywają doświadczenie podczas artystycznych spotkań z ważnymi twórcami kina i rockowej muzyki awangardowej.
Program „Prawo Ciążenia” został zaprezentowany na następujących koncertach:
1986.10.29, klub Nurt, Poznań
1987.01.02, klub Rivera Remont, Warszawa, festiwal Kontrola `86
1987.01.03, klub Rivera Remont, Warszawa, festiwal Kontrola `86
1987.01.10, klub Gwint, Białystok
1987.03.16, >> klub Eskulap, Poznań
1987.03.27, Hala Gwardii, Warszawa, festiwal Marchewka (Carrot)
1987.05.09, teatr Dialog, Koszalin
1987.05.10, teatr Dialog, Koszalin
1987.10.16, klub Pod Lipami, Poznań, (koncert z braćmi Quay)
1987.10.22, klub Nurt, Poznań
1987.11.23, klub Zaścianek, Kraków
Międzynarodowy Festiwal Muzyki Awangardowej „Marchewka” w Warszawie. Trzydniowe święto rockowej awangardy. Koncerty te, przy wsparciu warszawskiego Alma Artu organizuje Jugosłowianin Libero Pertič, współtwórca zespołu Radio Warszawa. Nasz udział w festiwalu organizuje Henryk Palczewski. Reportaż ma już markę na mapie rocka awangardowego. Przyczyniają się do tego wydane kasety i płyty winylowe w wytwórniach na zachodzie, a w Polsce wspólne koncerty z amerykańskim duetem Skeleton Crew (Fred Frith i Tom Cora). Wśród występujących na festiwalu są wielkie nazwiska światowej, rockowej awangardy; David Thomas (Pere Ubu, Wooden Birds), Cabaret Voltaire, Chris Cutler (Henry Cow, Art Bears, Cassiber), Minimal Compact, The Ex, The Shrubs, Kempec Dolores, Mint Addicts, Wolfgang Press, Die Todliche Doris. Z Polski oprócz Reportażu udział bierze; organizator – Radio Warszawa, Pociąg Towarowy i wykonawcy prezentujący się na małej scenie, między koncertami. Do Warszawy zabieramy dużo sprzętu; skrzynie z perkusją, strasznie ciężkie organy B-2 (nazywamy je B52) oraz teczkę z ilustracjami i czarne tło scenograficzne, zszyte z dwunastu, pofarbowanych na czarno prześcieradeł. Hala Gwardii, to wielka przestrzeń, jesteśmy zaskoczeni, że chłopaki z Radio Warszawa zagospodarowują plastycznie tak dużą kubaturę. Wielka scena prawie w całości obłożona i obwieszona kalką techniczną i posklejanymi arkuszami szarego papieru. To wszystko pomalowane w jakieś abstrakcyjne formy, napisy i znaki. Świetny efekt. Są dwie sceny; główna i mała oraz stanowisko dźwiękowców. W południe odbywa się nasza próba dźwięku. Co chwilę przyjeżdżają kolejni wykonawcy, ciekawi ludzie, trudno się skupić. Po południu przyjeżdża z Okęcia stary, NRD-owski Robur. Wysiadają z niego muzycy grupy Wooden Birds. Nie sposób nie zauważyć Davida Thomasa. To wielki, masywny facet. Z drobnym Chrisem Cutlerem wyglądają jak Flip i Flap. Chris Cutler jest zaskoczony tak wielką halą. Mówi, że u nich gra się wyłącznie w małych klubach. Thomas mówi, że ani z Pere Ubu, ani z żadnym innym zespołem nie grał w tak dużym pomieszczeniu. Nagłośnienie jest do przyjęcia. Reportaż ma grać pierwszy raz dla kilkutysięcznej widowni. Około 16:00 próbę ma Wooden Birds. Chcę pierwszy raz zobaczyć na żywo Cutlera w trakcie próby. Interesuje mnie wszystko; muzyka, sprzęt zachowanie muzyków. Heniu objaśnia nam kto, jest kim. Zajmujemy jakieś miejsca na scenie, za muzykami Wooden Birds. Wśród ludzi związanych z zespołem Piotrek siada obok Maggie Thomas, projektantki okładek płyt w Recommended Records. David Thomas gra na mini-akordeonie, śpiewa i jest strasznie spocony. Po próbach dźwięku i przez kolejne trzy dni jesteśmy razem z Wooden Birds. Gastronomia, wieczorne spotkania, zakwaterowanie. Drugiego dnia festiwalu poznajemy ludzi z Minimal Compact. Nick Hobbs z The EX już nas zna z polskich koncertów ze Sceleton Crew w Toruniu i Warszawie w roku 1984. Takie okazje zdarzają się rzadko. To jedne z najciekawszych, muzycznych dni lat osiemdziesiątych. Cieszę się, że Reportaż gra na tak ważnym festiwalu. Podczas festiwalu Marchewka wykonujemy muzykę improwizowaną przeplataną utworami z dopiero co nagranego LP „Reportaż” dla wytwórni Tonpress: Wybór, Zmartwienie, Martwa Natura, Opętanie, Titanic i Zamęt.
Projekty scenografii do koncertu pt. „Koncert w ramach…”
Projekt scenografii do koncertu pt. „Koncert w ramach…”. Pianino ustawione na środku sceny tyłem do publiczności. Za pianinem silny reflektor światła białego, aby całość była widziana „pod światło”. Scena główna otoczona z czterech stron symetryczną ramą obrazu. Kontynuacja zmniejszających się ram naniesiona na płytę pianina. Wszystkie ramy realistycznie namalowane techniką airbrush w Teatrze Wielkim. Cała sceneria w oślepiającej bieli, a muzycy ubrani na czarno.
Andrzej Karpiński – 16 października 1985
Projekty scenografii do koncertu pt. „Dostawa świeżego powietrza”
Projekt scenografii do koncertu pt. „Dostawa świeżego powietrza”. Muzycy ubrani w białe kitle lub kombinezony magazynowe. Na tylnej ścianie pianina cennik produktów. Wzdłuż dwóch boków pomieszczenia, pod sufitem, na rozciągniętych sznurkach, od sceny przez całą widownię, wiszą na wieszakach dwa rzędy nadmuchanych, przeźroczystych worków foliowych do ubrań. Kilkanaście pustych, przebitych worków bezładnie porozrzucanych po podłodze sceny i widowni. Po każdym utworze kolejny worek z hukiem zostaje przebity, dostarczając „świeże” powietrze na widownię.
Andrzej Karpiński – 14 października 1985
P-oszukiwacze
Po nieprzespanych kilku dniach
znalazłem złoto – szczęście mam.
Zbuduję sobie z dala stąd,
moje marzenie – mały dom.
Hej, ty! Chodź no tu!
Dawaj złoto, połóż tu!
Tak nie można, żebyś sam
zaprzepaścił szczęście nam!
Andrzej Karpiński – 5 października 1985
Searchers-swindlers
After several sleepless days
I found gold – I’m lucky.
I will build far away from here
my dream – a small house.
Hey you! Come here!
Give me the gold, put it here!
You can’t do it alone
for you to ruin our happiness!
Andrzej Karpiński – 5 October 1985
Sen
Hej, Ty! Podaj mi chusteczkę
Raz, dwa! Wyskocz za barierkę
Psiakrew! Przesuń się troszeczkę
Przecież ja się jeszcze zmieszczę
Kiedy tak żyć przestaniemy, któż to wie?
Przecież gdzie indziej mdleją ludzie
Głodni, w nadziei walczą o swój los
A my tracimy czas…
Andrzej Karpiński – 2 października 1985
A sleep
Hey! you! give me a handkerchief Jump over the barrier at once Damn, move over a bit There is still some room for me When we stand over life, Who knows? There are places Where people hungry with hope And fight for their fate and we are losing time. Hey! you! give me a handkerchief…
Andrzej Karpiński – 2 October 1985
Udało się uzyskać świetny, sugestywny efekt – kształt tuby gramofonu jako kontur mapy Polski.
Projekty scenografii do koncertu pt. „Retrospekcja własna”
Koncert pt. „Retrospekcja własna” miał podsumowywać dotychczasowe koncerty i zawierać wybrane z nich kompozycje, teksty i elementy wizualne. Do koncertu tego jednak nie doszło. Powstał nowy pomysł „W oczekiwaniu na to samo” z teatralnym klimatem, czarnym tłem i żarówką zawieszoną nad sztalugami zawierającymi wymienne ilustracje.
Słyszycie te świerszcze?
Cykają, jak gdyby nic się nie stało
Obojętne im jest skąd jestem,
a jednak pytają o pochodzenie
Czasem powiem coś do widzenia,
a czasem coś do nich
Już nie ma gołębi
na Placu Wolności
cienie krzyży
sięgają tu z litości
Andrzej Karpiński – 2 października 1985
Reportage
Can you hear those crickets?
they chirp as if nothing had happened
They don’t care where I come from
and yet they ask about origins
Sometimes I’ll say something to their apparitions
and sometimes something to them
There are no more pigeons
at Freedom Square
but shadows of crosses
they come here out of pity
Andrzej Karpiński – 2 October 1985
Bydlątko
Dlaczego nie mogę leżeć na wznak i przed zaśnięciem o niczym nie marzyć? Na ścianie, przy łóżku kolejny znak postawiłem go również na twarzy. Siedem odruchów bezwarunkowych określa mnie jako wariata. Czuj się swobodnie! (podpowiada mi ktoś przypadkowy) Topię się w basenie bez wody Głęboki wdech…a potem odczuwam wsysanie, wsysanie w długą, szklaną rurę Lecę w dół w pozycji embriona spychając po drodze innych ludzi i śmieci Nie widać końca rury, duszę się, a kamery są rozmieszczone na zewnątrz… W przejściu dla pieszych martwe zwierzę spłaszczane pojazdów kołami pozostał wilgotny znak Przyszłości będzie w nim do twarzy przed chwilą jeszcze pomyślało: dzisiaj już nic się nie wydarzy Raz pod wozem, raz na wozie krótkie chwile, ja się boję w czarno-białym samochodzie wolę jechać po tej drodze Przecież jestem dżentelmenem daję, biorę, biorę daję raz pod wozem, raz na wozie biorę daję, daję biorę, la, la la…
Andrzej Karpiński – 2 października 1985
Brute
Why can’t I lie on my back? and not dream about anything before falling asleep? Another sign on the wall, next to the bed I also put it on my face. Seven unconditioned reflexes calls me crazy. Feel free! (suggested by someone random) I’m drowning in a pool without water A deep breath… and then I feel it sucking, sucking into a long glass pipe I fall down in the fetal position pushing other people and garbage along the way I can’t see the end of the pipe, I’m suffocating and the cameras are placed outside… A dead animal in a pedestrian crossing flattened vehicles with wheels a damp mark remained It will suit the future just thought: nothing will happen today Once under the cart, once on the cart short moments, I’m afraid in a black and white car I prefer to take this road After all, I’m a gentleman I give, I take, I take, I give once under the cart, once on the cart I take, I give, I give, I take, la, la la…
Andrzej Karpiński – 2 October 1985
Wakacje
Sfotografuję
jak ucieka czas
lecą bociany
ciotka pyta się:
nie chodzi o te gruszki,
ale po coś tam wlazł?
Zejdź i lepiej zobacz
jak ucieka czas…
Andrzej Karpiński – 2 września 1985
Vacation
I will take a photo of the passing time
storks are flying
The aunt asks, “I’m not talking about those pears
But why did you go in there?
Come down, you better take a look
How time flies.”
The geese come out – it gets empty.
The geese are coming back –
It’s getting crowded.
Andrzej Karpiński – 2 september 1985
Dojrzewałem na zapleczu
utwór instrumentalny
Andrzej Karpiński – 1 września 1985
Niedziela
utwór instrumentalny
Andrzej Karpiński – 1 września 1985
Narcyz
utwór instrumentalny
Andrzej Karpiński – 1 września 1985
Elementy scenografii
Składane sztalugi plenerowe służyły do prezentacji pierwszego wariantu prostych ilustracji podczas koncertu „Prosimy nie powtarzać!”. Początkowo sztalugi stały obok Piotra Łakomego, który zmieniał ilustracje wraz z kolejno wykonywanymi utworami.
klub Nurt, Poznań, 13 lutego 1985
Projekty scenografii do koncertu pt. „Prosimy nie powtarzać”
Scenografia zakładał wyklejenie całej sceny klubu Nurt gazetą „Rzeczywistość”. Wyklejone były także sufit i podłoga. Natomiast w miejscu kuli dyskotekowej zawiesiliśmy wykorzystując silnik obrotowy, styropianową papugę. Ptaka wyrzeźbił w Operze po pracy Piotr Łakomy. Papuga została pomalowana i miała bardzo abstrakcyjną formę.
klub Nurt, Poznań, 13 lutego 1985
Ciągle dalej
Tysiące ludzi wyszło stąd
lecz do królestwa wszedłem sam
spojrzałem na dół, potem wzwyż.
Ptaki wskazują w stronę palm
i dalej, ciągle dalej,
i dalej, ciągle dalej…
Tu na południu pośród skał
ujrzałem napis:
meta – start
potem nadeszła wieczna noc
Czy to królestwo, czy to “start”?
i dalej, ciągle dalej,
i dalej, ciągle dalej…
Andrzej Karpiński – 5 stycznia 1985
Do tego utworu została użyta klawiatura nożna od organów Unitra B1.
Rozkosz
To co widzę, jest odbiciem, a odbicie jest trzecim lustrem. Na szczęście oko mam tak kuliste, że widzę jego tył, w którym odbijają się wszystkie plany, w którym odbijają się wszystkie plany…
Andrzej Karpiński – 2 lutego 1985
Dom za pięć milionów
Żyję z muzyki, której nie sprzedaję Skrzypi wózek dziecka Może rozstać się z Poznaniem? Szczęściem stał się kłopot, nie wiem co to raj, Dom za pięć milionów! – słyszę, przecież pan tu nie stał, przecież pan tu nie stał…
Andrzej Karpiński – 2 lutego 1985
Epitafium niechcianego
Przebaczam temu,
co to uczynił
Niech żyje sztuka,
radość i smutek,
zielona trawa
i serca dwa na niej
Umieram, umieram,
historia wybiera…