Obudził mnie, choć na stojąco spałem
przesadnie szeleścił papierkiem
po angielskim cukierku
ja go gdzieś widziałem
przez dwadzieścia trzy stacje
opowiadał mi
o swej wycieczce do Londynu
wysłuchałem…
potem znów spałem
Czy możesz mieć lepiej ode mnie
skoro mieszkasz w tym samym wieżowcu?
czy możesz mieć lepsze miejsce,
skoro razem jedziemy w tym tłoku?
Czy możesz coś kupić lepszego
skoro razem jesteśmy w tym sklepie?
Czy możesz mnie czymś zaskoczyć
skoro co dzień widzimy się w pracy?
Dlaczego małe
się Tobie wielkim wydaje?
jak mucha w skali, nie do doścignięcia
dlaczego w tłoku czekoladę jesz
a jak ktoś czyta coś, to cię skręca?
Dlaczego tyle opowiadasz mi
i chcesz zrobić wrażenie?
Przecież ptaszki widzą nas jako sztuki dwie
a nie jako mnie i Ciebie.
Wreszcie coś widzę trochę na dłużej
dom samotny, już tak szaro
taki syf nagle uderzył od słabego papierosa
i wczorajszy dezodorant zwyciężony potem
już jest więcej domków
mignęła z dzieckiem kobieta
chyba jej tam smutno, takie małe zaludnienie
ale widać, że wie swoje
dzieci cieszą się i podskakują.
Las.
A tutaj przepełnienie.
Ten z tą czekoladą zasnął (nie przyzwyczajony)
Tunel…
błona się zerwała
A tu kiedyś byłem, ooo tam, oho… ten wiatrak
już daleko jestem, trzeba wracać
chciałbym teraz na globusie sobie się pokazać
mógłbym zjechać na paznokciu
prosto do Poznania
Konduktor!
(drzwi nie może rozsunąć)
teraz wszedł, narobił wiatru
nuci:
tandarandan din diri di
di di taran ddin
przeszedł w moll:
tindirindin taran din
tarandan tanda rrin
beknął… i kasuje
Ale dlaczego nie wolno piać na bilecie?
A widział Pan, żeby ktoś pisał?
Ale dlaczego nie wolno?
A widział Pan, żeby…?
Ale dlaczego?
A widział…?
Głupi!!!
Dowód proszę!
Teraz szarpnęło.
Pociąg to jest to, czego szukałem.
Andrzej Karpiński – 16 maja 1989